Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odparła:
Tajemniczahistorja...Tyśznimrozmawiała.PrzecieżdoktórTretter
zabroniłsurowozwracaćsiędoniego!Opiekujesięchorymsam,wrazz
zaufanympielęgniarzem.
Dlategowłaśnie,żewydajemisiętowszystkobardzoniezwykłe,
upolowałamchwilę,kiedynasniktniewidziałizadałammujakieśbanalne
zapytanie.
Noi...
Odpowiedziałmizukłonem,niczemnajgrzeczniejszyświatowiec.Wprost,
pomieścićmisięniechcewgłowie,żejestwarjatem.Adoktóruprzedzał,że
bardzoniebezpiecznym,któryświetnieumiesięmaskować.
Tak...tak...bąknęławyższa.Taktwierdzidoktór,tylko...
Tylko?
Nie!
Ale,tamta,niedałazawygraną.
Słuchaj!szepnęła.Dalekowięcejwiesz,niżchceszpowiedzieć!
Obawiaszsiędoktora?Przysięgam,żecięniezdradzę!Onaszymdoktorze
różniebardzogadają,aztymmłodymczłowiekiemnaprawdęcałasprawa
wyglądapodejrzenie.Ktotuprzywiózłgo?Kimjest?Przecież,wksięgach
zakładunieoznaczonogonawetnazwiskiem!Figuruje,jakoNr.210!Doktór
twierdził,żepodobnejtajemnicyżądałarodzina.
Kłamie!wyrwałosięnaglewyższej.Albomaczaręcewjakiejś
brudnejaferze...
Wjakiej?zabrzmiałoniecierpliwezapytanie.
Dobrze!poczęłaopowiadać.Skoroitydomyślaszsię,żetucośnie
wporządku,powtórzęcimojespostrzeżenia.Zdobyłamjezupełnie
przypadkowo.Przedkilkutygodniami,niemogłamwnocyzasnąć.
Postanowiłamudaćsiędokancelarji,obokktórejmieścisięapteczka,aby
przynieśćjakiśśrodeknasenny.Ubrałamsięiwyszłam.Jakwiesz,abyzdomku,
wktórymznajdująsięnaszepokojeznaleźćsięwgłównymgmachu,trzeba
przejśćaleję,prowadzącądowjazdowejbramy.Jużzdalauderzyłmniewarkot
samochoduiwnetspostrzegłam,zeTretter,nibykogośoczekującstoinaganku,
wrazzAntonim,tymswoimzaufanympielęgniarzem.DSłuchaj-no,Antoni,
rozległsięprzyciszonygłosdoktoraotworzyszbramęsamiwszystkotak
urządzisz,abyniktniewiedział,ktotuprzyjechał”!
Rozumiesz,żetomiwystarczyło.Zaczaiłamsięzadrzewemioczekiwałam,
codalejbędzie,agodzinadochodziładruga,wnocy.
Ach!
Wkrótcebrzmiałodalejopowiadanierozwarłasiębramaido