Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mayneville!Mayneville!...szepnąłtensamgłos.
Bezwątpienia,nicmięnieobchodzi.Wiemtotylko,krwibozka!
żedzisiajranomamintereswParyżu,iżezprzyczynytego
przeklętegoSalcèda,zamykająmibramęprzednosem.TenSalcède
tołotr,równiejakiwszyscy,zpowoduktórychzamkniętobramę
zamiastotworzyć.
TomidopieroistnygaskończykmruknąłRobertBriquet
zobaczymytuzapewnecościekawego.
Aleciekawość,którejspodziewałsięmie9szczaniu,zgołasięnie
objawiała.
Jezdny,wktórymnateostatniesłowakrewsięwzburzyła,zwiesił
głowę,zamilkłipołknąłgniew.
Wrzeczysamejmaszpansłusznośćrzekłhańba
wszystkim,którzynasdoParyżaniewpuszczają!
O!ho!...pomyślałwduchuRobertBriquet,którego
bacznościnieuszłyaniodcieniatwarzyjezdnego,aniobieodezwy
dojegocierpliwości;oho!zdajemisię;żezobaczęcośjeszcze
ciekawszego,aniżelisięspodziewałem.
Podczastejjegouwagizabrzmiałatrąba,iprawienatychmiast
szwajcarowie,krająccałytentłumhalabardaminibyolbrzymipasztet,
podzieliligonadwiezwarteczęści,któresięuszykowałypoobu
stronachdrogi,zostawiającpróżniępomiędzysobą.
Przezpróżnię,taminapowrót,przejechałoficerwyżej
wspomniany,któregostrażyporuczonobramę;potemdokonawszy
przeglądutłumów,rozkazałtrąbom,abyznowuzabrzmiały.
Rozkaztennatychmiastwykonany,wywołałpowszechnąciszę,
prawieniemożliwą,potakimzgiełkuiwzruszeniutłumów.
Wtedywystąpiłwywoływacz,wliliamiupstrzonejtunice,zherbem
Paryżanapiersiachipapieremwręku,arozwinąwszytenpapierczytał
głosemnosowymwywoływaczomwłaściwym:
„WiadomoczynimydobremunaszemuludowiParyżaiokolic,
żebramazamkniętązostajeodtejpory,dogodzinypierwszej
zpołudnia,żezatemniktpierwejdomiastaniewejdzie,atozwoli
monarchyizastaraniempanaprewotaParyża.”
Wywoływaczzamilkłdlanabraniatchu,azgromadzenikorzystając
ztejprzerwy,natychmiastobjawiliswojezadziwienie
inieukontentowanie,przeciągłymwrzaskiem,którywywoływacz,
słuszniemutoprzyznaćnależy,wytrzymałjaknajobojętniej.
Oficerrękądałznaknakazujący,iznowunastałopowszechne
milczenie.