Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Nahonor,cozapięknakobieta.
—Tak,toKleopatra.Otóż,każdyzmoichwspółziomkówokaże
cipodobnywycisk,przyjmieszwięctakiego...Czyzrozumiałeś?...
—Najakdługo?
—Jeszczeniewiem;późniejotrzymaciewtymwzględziemoje
rozkazy.
—Będziemyichoczekiwać.
Pięknykapitanzszedłposchodach,wsiadłnakońidobrymkłusem
odjechał.
MałżonkowieFournichonoczekującnapowrótjego,schowali
dokieszenitrzydzieściliwrówzadatku,zwielkąradościągospodarza,
którynieustanniepowtarzał:
—Wojskowi!awidzisz,mójznakmasłuszność,miecz
niezawodnieszczęścienamprzyniesie.
Ioczekującsławnego26października,zacząłczyścićwszystkie
swojerądelki.