Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
osobliwościzdarzająsię,kiedynajstarszekrajezmieniasięw
najnowszekolonie.Alewtymprzypadkutamłodakobieta,
niepozbawionawyobraźni,zdałasobiesprawęzcałkiem
niesamowitegokontrastu.Każdyztychdomkówdlalalekposiadał
miniaturowekrzewyiroślinyorazwąski,podłużnyogródeksięgający
dowspólnegomuru.Tużzaowymmurembiegławyboistadroga
okolonakilkomawiekowymiipomarszczonymidrzewamioliwnymi.
Pojejdrugiejstronieciągnęłasięwnieskończonośćpotworna
piaszczystasamotność.Jedyniewnajwiększejdalimożnabyło
dostrzecniewyraźnytrójkątnykształt,swegorodzajumatematyczny
symbol,któregonienaturalnaprostotaporuszawszystkichpoetówi
pielgrzymówodpięciutysięcylat.Każdemu,ktowidzigoporaz
pierwszy,jakterazowadziewczyna,trudnopowstrzymaćokrzyk:
„Piramidy!”.
Niemalwchwili,kiedygozsiebiewydała,jakiśgłospowiedziałjej
doucha,niegłośno,alezatrważającozrozumialeibardzowyraźnie:
„Fundamentyzostałynakreślonekrwiąikrwiązostanąnakreślonena
nowo.Terzeczynapisanokunaszemupouczeniu”.
Powiedzianezostało,żeBarbaraTraillniebyłapozbawiona
wyobraźni.Bliższeprawdybyłobystwierdzenie,żeposiadała
wstopniuraczejnadmiernym.Byłajednakcałkowiciepewna,że
głosniebyłwyobrażeniem,choćzpewnościąniemogłasobie
wyobrazić,skąddoniejdobiegł.Wydawałosię,żenatejdróżce
biegnącejwzdłużmuruiprowadzącejdoogrodówotaczających
siedzibęgubernatorabyłazupełniesama.Wtedyprzypomniałasobieo
samymmurzeiobejrzałasięgwałtownieprzezramię.Zdawałojejsię,
żeprzezchwilęwidziałagłowęwystającązcieniasykomory,która
byłajedynymwiększymdrzewemwpobliżu;ostatnieniskie
irozłożystedrzewaoliwnezostałydwieściejardówzanią.Cokolwiek
tobyło,natychmiastzniknęło,aogarnęłojakieśnagłeprzerażenie,
bardziejdlatego,żetocośzniknęło,niżżesiępojawiło.Ruszyła
pośpieszniewkierunkurezydencjiwujaniemalbiegnąc.Byćmoże
przeztonagłeprzyśpieszeniezauważyła,dośćniespodziewanie,że
samądrogądobramrezydencjigubernatoramaszerujeprzednią
miarowojakiśmężczyzna.
Byłtobardzowielkimężczyzna,izdawałosię,żezajmujecałą