Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tamswojąsiostrzenicę.Hafizzerkanamnie,poczymob-
racasięwkierunkuprzywódcy.Dziecijednaknadal
dziećmi,prawda?Nawetwtakichczasach.
MężczyznapotakujenasłowaHafiza.Takiewłaśnie
mamyczasy.
Wiesz,chodziłemtammówi.Nauniwersytet.Ten
napołudnieodzoo.
Doprawdy?
Owszem,trzysemestry.
Costudiowałeś?Hafizdrapiesięponosieirozgląda
dookoła.Onsamnigdynieposzedłnauczelnię,zczymnie
mamnajmniejszegoproblemu.
Filozofięodpowiadatamtenześmiechem.Roz-
czarowałotomojegoojca.Chciał,bymzostałksięgowym.
Inieukończyłeśstudiów?
Nie.Następujechwilaciszy.Przywódcadalejpalipa-
pierosa.Teraz,jakwidzisz,zajmujęsiętym.Wyciąga
rękę,szerokimgestobejmujestajnięimnie,takjakbyztego
właśnieskładałosięjegożycie.
Icotwójojciecnato?pytaHafiz.
Mójojciecnieżyje.Wpatrująsięwsiebie,Hafiz
wkońcuspuszczawzrok.Chodź,powiemciwszystko,co
wiemozajmowaniusięnimi.Przywódcakładziedłońna
ramieniuHafizaiprowadzigozdalaodemnie.
Obcywkońcuodchodzą.Hafizwroztargnieniupoklepuje
mójbok,poczymwracadoswojegodomu,ajazostajęsam
ipróbujętowszystkozrozumieć.Dwapakunkizajmują
każdycalmojegosiana.Gdziemamsięterazpodziać?
10