Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Samochódzatrzymałsięnazbudowanymzpiaskowcapodjeździe
prowadzącymwprostpoddrzwidrewnianegodomu.Budynek
wyglądałnabardzostaryiwielokrotniejużodnawiany.Ferrierdobrze
znałtendomijegowłaściciela.Kiedysilnikfordazgasł,drzwi
frontowesięotworzyłyinadwórwyszedłwysoki,łysiejącymężczyzna
poczterdziestce,któremutowarzyszyłrozbrykanyterier.Mężczyzna
miałwesołątwarz,aprzezswójwzrostchodziłtrochęnieporadnie,
jakbynogiiręceokazałysiędlaniegoniecozbytdługie.Pomachał
Vincentowi,którywłaśniewysiadałzauta.Piesnadbiegł,abysię
przymilić,inatarczywiewciskałłebwudoFerriera.
–Nocotam,Unkas?
Vincentpoklepałpsaipodrapałgowsprawdzonymmiejscu
zauchem,apsiskozaszczekałozaprobatą.
–Witaj,Sol–powiedziałdonadchodzącegomężczyzny.
–Dojechałeśbezproblemów?–odezwałsiętamteniserdecznie
uścisnęlisobiedłonie.
–Najmniejszych.Zadobrzeznamjużtętrasę.
–Któratorocznica?–zapytałSol.
–Siedemnasta.
MężczyznaskinąłgłowąipoklepałFerrieraporamieniu.
–Powstanienastępnywspaniałyobraz–powiedział.
–Jeślimitopisane.
Solodwróciłsięipokazałnapięknąokolicę.
–Tomiejscenaprawdęstęskniłosięzatobą.Mysięstęskniliśmy.
Maszserdecznepozdrowieniaodwszystkich.Noijakzwykle…
zaproszenie.Gdybyśjednakchciałnasjutroodwiedzić,Vincencie
–zawiesiłgłosniepewnie.–Zapraszamynaniedzielnyobiad.Będzie
pyszneciastoiokropnapieczonaszynkaprzygotowanaprzezGladys
–parsknął,aterierhałaśliwiemuzawtórował.
–Będęotympamiętał–powiedziałVincent,patrzącSolowi