Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rodzisięartysta
Wjesiennąśrodę16października1726rokuwgdańskim
domukupcazbożowegoGotfrydaChodowieckiegoijego
żonyMariiHenrietty,córkikupcaizłotnikaDanielaAyrera
rodemzLipska,panowałzgiełkigorączkowabieganina.
Kuchennypiecbuzował,azkotłastojącegonaogniu
buchałykłębypary.Trzebabyłodużogorącejwody,dużo
białegopłótna.Gotfrydnerwowokręciłsięprzedizbą,
zktórejdobiegałystłumioneodgłosyprzeradzającesię
regularniewbolesnykrzyk.Zwyklestarannywubiorze
kupiecbezwiedniepocierałskronie,niezważając
naprzekrzywionąperukęipomiętepołyszustokoru.
Trudnomubyłooddalićsięodzamkniętychdrzwi,które
otwierałysiętylkoprzedzaaferowanymikobietami.
Napomoc„babkom”,tradycyjnietowarzyszącym
porodom,wezwanocoprawdawprawnegomedyka,który
czuwałnadjegożoną,alebezczynnościoczekiwaniaitak
towarzyszyłniepokój.Obytylkowszystkoprzebiegło
pomyślnie,obyMariaHenriettaidzieckoniedoznali
żadnegoszwanku…Wydarzeniarozgrywającesię
zazamkniętymidrzwiamistanowiłykryjącąwiele
zagrożeńniewiadomą.Gotfrydzdawałsobiesprawę
zwysokiejśmiertelnościwśródpołożnicinoworodków,
byłświadomyryzykaniesionegoprzezpozornienaturalną
sytuację,jakąjestporód.Pamiętałoniebezpieczeństwie
powikłańzagrażającychimatce,idziecku.Było
tozjawiskopowszechne.Wielekobiet,którymudałosię
szczęśliwieprzetrwaćporód,ocierałosięośmierć
wpołogu.Zgonprzyporodzie,aleteżnaskutek
poporodowychzakażeńizatruć,wynikałnajczęściej
zbrakuwłaściwejopiekimedycznej,niskiejświadomości
sanitarnej,atakżezhołdowaniaszkodliwymprzesądom.
Gotfrydbyłpełenobaw.Śmierćzbierałabogateżniwo
wśródmatek.Dającnoweżycie,kobietynaderczęsto
oddawaływzamianwłasne.
Czasdłużyłsięidłużył…Czyżbytojuż?!Nareszcie!
Dobiegłgostłumiony,leczwyraźnypłaczdziecka.Awięc