Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CARTER
NADCHODZIBURZAŚNIEŻNA.
Carterjęknąłistoczyłsięzkanapy.Znałtengłos.
Caren.„PisanaprzezdużeC”.Takpowiedziała,gdysiępoznali.
Jakbymiałotojakieśznaczenie.Jakbyzamierzałposłaćjejpieprzoną
kartkęnaGwiazdkę.
Wieszco,Carter?Kacnieuwolnicięodjazdypożarcie.
Mówiławesołymtonem.Jakzawsze.Ztrudemotworzyłjednooko
ipopatrzyłnanią.Tak.Legginsydojoggingu,kamizelka,włosy
związanewniesfornykucyk.Prawdopodobniewybierałasię
nasiłownię.
Zamknąłoczyizatopiłtwarzwpoduszcepachnącejstęchlizną,ale
Carenniedawałamuspokoju.
Musimysięzaopatrzyć,nawypadekgdybyzamiećznowu
zasypaładrogę.
Odgłosotwieranejizamykanejlodówki,stukotnożanadesce
dokrojenia,warkotmiksera.Późniejbrzęk,gdypostawiłaszklankę
nastolikudokawyobokCartera.
Wypij.Topomoże.
Zerknąłspodpoduszki.Nastolikustałaszklaneczkaczerwonego
płynu.
KrwawaMary?
Uniosłabrewiodeszła.Ztrudemusiadł,sięgnąłpodrinkaiwypił
łyk.
Jezu!
Ogieńwustach.Palenie.„Chryste,boli!”Zerwałsięipobiegł
doumywalki.Wyplułpalącypłyn,odkręciłkranizacząłpićzimną
wodę.Wkońcuspryskałtwarziwyprostowałsię,ociekając.
Odwróciłsię.Carengoobserwowała.Staławdrzwiachzrękami
splecionyminapiersiiuśmiechałasięironicznie.
Mówiłaś,żetopomoże.
Wzruszyłaramionami.
Wkońcuwstałeś,prawda?