Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Otymostatnimpowiemtrochęwięcej.Wowymczasiemia-
łemponadtrzydzieścilat,żonę,dwojedzieci,trochępublikacji,
tytułuMistrzaSportuZSRR”(wlazłemnaprawiewszystkie
szczytyimperiumradzieckiego)imylneprzekonanie,żewza-
sadziewszystkiegojużdoświadczyłem:imiłości,ipowołania,
iszczytów.Atoznaczyło,żeodżycianienależałooczekiwać
jużnicwięcejipozostawałotylkojednotrzymaćsięswojego
poletkabytu,dopókiwpewnymmomencieniewyśliźniesię
spodtwoichnógbezpowrotnie...
Inaglezdarzyłsięjęzyk!
Zwariowałem.Chodziłemjaklunatyk,jakzakochany.Azre-
sztą,dlaczegoujak”?Byłemrzeczywiściezakochanywumat-
czynym”języku(czytowtendziwnysposóbwysublimował
iprzejawiłsięumnieukompleksEdypa”,którydaremnie
próbowałemwsobieodnaleźćpoprzeczytaniuFreuda?).Bez
wytchnieniapowtarzałemróżnesłowaizdania(nagłosipoci-
chu),odczegozaczęłymnienawetpobolewaćtemięśnietwa-
rzy,któreporuszająustami,ponieważzmuszonezostałydo
szybkiegoopanowaniarozciągnięćiskurczówpobiałorusku.
Wtymsłodkimszaleństwieniepokoiłmnietylkojeden
aspekt.Imwięcejjęzykawsiebieładowałem,tymciaśniejszy
stawałsięświatmentalny,wktórymodnajdywałemsięwcześ-
niej.Kidiabeł?Aledośćszybkozrozumiałem,wczymrzecz.To
językgwałtowniewyciągałmniezbezkresnejmentalnościro-
syjskiejdozamkniętejwsobienarodowejBiałorusi.
Wtamtychczasachpodobniejakinnisądziłem,żedużejest
zawszewiększeodmałego.Ikiedyzobywatelaświatanagle
stałemsiętylkoBiałorusinem,taraptownametamorfozamu-
siałamniezaniepokoić.Izaniepokoiła,aleniezbytmocno,bo
równiegwałtowniepoczułem,jakprzytulniejesttutaj,wbiało-
ruszczyźnie,ijakobcoczułemsiętam,wbezkresieświataro-
syjskiego.
Coztego,żemasznasobieeleganckigarnitur,kiedyjest
okilkarozmiarówwiększyniżpotrzebujesz?
Tak,przebrałemsięwzgrzebnąsukmanę,alezatomojego
rozmiaru.Boże,jakświetniesiępoczułem!
tchnieniapołykałemojczystesłowasamnasamzesobą,toza-
***
Poczułemsięświetniealeniecałkiem.Bochociażbezwy-
12