Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nadzień.Pamiętam,wpiątymdniuwojnyprzyszedł
domniejedenzkolegów,niejakiPawełCypel,
ioświadczył,żeŁódźjestwrękachNiemców16,żejuż
zbliżająsiępodWarszawęiżewobectychwypadków
zdecydowałsięuciecnawschód.Myśltawydawała
misięszalona.Niedoceniłembowiempowagisytuacji.
Muszęzaznaczyć,żeodpierwszejchwiliwojnynie
umiałemnigdyoceniaćgrozysytuacjiidowszelkich
poważnychwypadkówodnosiłemsięzawszezdziecięcą
niemalnaiwnością.Niewiem,czybyłotookolicznością
szczęśliwą,czyteżprzeciwnie.Jaksiępóźniejokaże,
tanaiwnośćnierazratowałamiżycie,razjednak
naiwnośćmojaprzysporzyłaminajwiększenieszczęście:
przyczyniłasiędoutratydziecka!Nieratowałemdziecka
tak,jakpowinienembyłtegodokonać.Niewiem,
cobysięstałopóźniej,amianowicie,czynastępne
wydarzenianieodebrałybymidziecka,wkażdymrazie
wmomenciedecydującymniestanąłemnawysokości
zadania,aprzyczyną,jakwspomniałem,byławłaśnie
naiwnośćwobecwydarzeń.