Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wnocysypiałem,niespędzającgodzinnocnychprzy
aparacieradiowym,jaktegoczyniliinni.Niesłyszałem
przetoodezwyradiowejpułkownikaLipińskiego17wnocy
7września,skierowanejdowszystkichmężczyzn,
nawołującejdonatychmiastowegoopuszczeniamiasta.
Przecierałemoczyzezdumienia,kiedyogodz.6nad
ranemprzybiegłydonaszegomieszkanianaŚliskiej
18mojaszwagierkazteściową,którezałamującręce,
biadałynadtym,żejajeszczejestemwdomu,podczas
gdywszyscyprawiemłodziludzie,awichliczbieimoi
szwagrowie,dawnojużwyszlizdomu,kierującsię
nawschód.Znowustanąłemwobectakważnejdecyzji
wcałejswojejnaiwności.Jakto?Więcmamopuścić
natychmiastżonęidziecko,mieszkanie,wszystkich
najbliższychipójśćpieszownieznanąjakąśprzyszłość?
Nie,tegoniezrobię,zresztądlaczegomnienibygrozić
mawiększeniebezpieczeństwoaniżelimojejżonie
idziecku?Acosięznimistanie?Niepozwolono
mijednakdebatowaćizmuszonomniepłaczem
iłamaniemrąkdoposłuszeństwa.Niepozostałonic
innegojakopuścićdom.Żonaułożyłamidoteczkijedną
zmianębielizny,jazaśpodzieliłemcałyswójmajątek
gotówkowy:30(trzydzieści)międzymnąażoną(żonie
dałem18zł,sobiezatrzymałem12zł),włożyłempalto,
uścisnąłemnajdroższychizciężkimsercemopuściłem
mieszkanie.Byłagodzina7rano.Pamiętam:stanąłem
naroguŚliskiejiWielkiej,zastanawiającsię,dokąd
skierowaćpierwszekroki.Przypomniałemsobie,
żemówionooucieczcenawschód,azatemtrzebaprzede
wszystkimprzekroczyćWisłę.UdałemsięnaPragęprzez
mostKierbedzia18.JużnaMarszałkowskiejwidaćbyło