Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
szare,dobiegania.
Trzymaj,wyprałamciwszystkoiwyprasowałam.
Zostawiłamwdomukilkakoszul,niedamciichteraz.
Westchnęłababcia.
Dziękuję,aledlaczegoniechceszmiwszystkiego
oddać?
SprawdzałamuZawadzkiej,jejsynmanawigację.
Wklepałtrasędotejdziwnejmiejscowości,dotych
Złychwidoków.Masztamodnasokoło560kilometrów.
Totwoimautemjakieśosiemdodziesięciugodzinjazdy,
jeżelioczywiściebędzieszprzestrzegałprędkości
izatrzymaszsięnajakiśpostój.Zawadzkimówi,
żemożecizejśćnaweticałydzień.Wzdychaławciąż
podnosem,ajejopadającezestarościpowiekikleiłysię
łzamisamotności.
Nierozumieszmojejdecyzji,babciu?Nie
akceptujeszjej,prawda?
Marcin,jesteśzemnąodmaleńkiego,aodwypadku
twoichrodzicówjesteśdlamniejakmojewłasne
dziecko.Przecieżmnieznasz,niechodzimiolękprzed
starością,oto,żeoczekujęczegośodciebie
zaspędzoneztobąlata.
Zapoświęconemilata,prawda?Tochciałaś
powiedzieć?
Nie,niczegociniepoświęciłam.Byłeśijesteś
wspaniałymdzieckiem.Dobiłaciętasytuacjazwiązana
zbrakiemmiejscapracy?Byłeśjednymznajlepszych
studentównaroku...Todziwnykraj.Młodzi,wyuczeni
ludzieniemająpracyaniperspektywnalepszejutro.
Możegdybyśbyłinżynieremalboprawnikiem,gdybyś
tenczas,jakipoświęciłeśzgłębianiutajnikówludzkiej
duszy,przeznaczyłnanaukębardziejkonkretnego