Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
uszu...
–Niewątpię,alejanicdoukrycianiemam.
–Ha,temlepiej–zgodziłsięBoczarski.–WięcwKlubie
Urzędniczymmówionowtedytylkoto,copanupowtórzyłem.Ztego
niewieledasięwywnioskować.Osobiściewątpię,byGąsowski
zostawiłNiewiarowiczowipolecenieusunięciapana.Tojużbyłajego
własna,żetakpowiem,gorliwość.Niemniejednegozresztą
zaskoczyłapańskadymisja.PrzecieNiewiarowiczzawszeigłośno
zachwycałsiępanem.Itakazmianafrontu.
...Stądwnioskuję,
żezarzutymusiałybyćpoważne.Jeżelichodzioto,comówią
wmieście,acoodczasudoczasuobijamisięouszy,tojedni
twierdzą,żepankiedyśbyłzamięszanywjakąśaferękomunistyczną,
inni,żenauniwersyteciebyłpanszefembojówkifaszystowskiej...
–Absurdy!
–Gdzieleżyprawdaniewiadomo,adlapana,doktorze,
najważniejsze,żetonikogonieobchodzi.
–Jakto?
–Nieobchodzi.Tak,czyowak,czybyłpantem,czytamtem,
endeckimbojówkarzem,czybolszewickimagitatorem,toniezmienia
sprawy.Powiempanuwięcej:łatwiejiwygodniejjestkogośusunąć,
niżdoszukiwaćsiękonkretnychprzeciwniemudowodów.Słusznie
nazwałpanswojezamiarywalkązpróżniąijeżeliomniechodzi,aja,
panie,znamżycie,radzęnatowszystkomachnąćrękąiposzukać
nowejposady.Otóżto,nowejposadyzwłaszcza...
–Pandaruje,mecenasie–przerwałMurek.–Alemoje
postanowieniejestnieodwołalne.
Boczarskiuśmiechnąłsię:
–Ha,wtakimrazie,musipanwydobyćzmagistratupapier,
wktórymbysprecyzowanozarzutyprzeciwpanu.
–Niewiarowiczmitakiegopapierunieda.
–No,więccóżpanmożezrobić?Nienapiszepanprzecieskargi
dosąduanidoministerstwa,żewydalonopananieprawnie.Zarząd
bowiemmiastamaniezaprzeczonepraworedukowaniapracowników,
oileuznatozapotrzebne.
–Niewątpliwie,aleniezpowodugołosłownychoskarżeń.
–Jakichoskarżeń?Mapanjenapiśmie?Nie,azatemcopan
wskardzepoda?Żepomieściechodzątakieatakieplotki?...Drogi
doktorze,przeciejestpanprawnikiem!
–Tak,muszępanumecenasowiprzyznaćrację.Czyzatemnie
masposobu?...