Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kobietazaczęłasięrozglądaćpopokoju.Pasekwisiałnagwoździu
przydrzwiach.Karolinanielubiła,gdymamaponiegosięgała.
Zaczęłasiętrząść.ZuczepionąjejnogiLidkąmatkachwyciła
skórzanenarzędzie.ZcałejsiłyuderzyłaKarolinęwtyłek.
Dziewczynkazawyłazbóluiuciekładodrugiegopokoju.Wtym
czasieLidkaprzestałapłakać,anajejtwarzyzcudnymidołeczkami
wtłustychpoliczkachpojawiłsiępięknyuśmiech.
Córeńko,Karolinajużdostałakarę.Mamanadaltuliła
dosiebie.Powiedz,dlaczegopłakałaś?
Lidziasięroześmiała.
Bomisięchciałopłakaćodparła,wzruszającramionami
iwróciładozabawy.
NiewiedziećczemutamtozdarzenieprzypomniałosięKarolinie
wdrodzedodomupaniGórskiej.Nielubiładoniejchodzić.
Takobietazawszepatrzyłananiązpogardą.Dlaczegomatkanigdynie
wyśletamLidki?Przecieżdzisiajskończyłalekcjewcześniej.Chleb
mógłjużbyćwdomu.Acobędzie,jeśliGórskaniepożyczy
pieniędzy?Raztaksięprzecieżzdarzyło.Karolinawróciładodomu
bezpieniędzyibezzakupów,amatkajeszczezwyzywała
odnieudaczników.Żenibybłahejsprawyniepotrafizałatwić.
Naszczęścietymrazemniktjejniewidział.Lałdeszcz,więcwieś
wyglądałanaopustoszałą.OdczasudoczasuKarolinęmijałjakiś
samochód.Schodziławtedynaporośniętetrawąpobocze.Butyitak
miałaprzemoczone.
Górskanaszczęściebyławdomuimiaładobryhumor.Rano
wybrałasięnagrzybyiprzywiozłacałykoszborowików,które
czyściłateraznaganku.
Ech,tymizerotopowiedziaładoKaroliny,wycierającręce
wbrudnąścierkę.Powiedzmatce,żedziesiątegomamioddać.
Ipoprzedniąpożyczteż.
Dziewczynkawykrzywiłatwarzwuśmiechu,wzięłapieniądzeinie
zważającnachlupiącąwodęwbutach,pobiegładosklepu.Kupiła
lekkoczerstwepieczywoipapierosy.Margarynyjużniebyło,więc
musiaławziąćsmalec.Szarzało,gdywracaładodomu.Naniebie
wisiałyciężkiechmury,cojeszczepotęgowałomrok.Nielubiła
chodzićpociemku.Bałasiębiegającychpowsibezpańskichpsów.
Wieczorynajchętniejspędzałaprzyksiążkach,winnymświecie.
Takim,doktóregochciałosięuciecchoćbynakrótchwilę.
Karolinaoddałamatcezakupyiresztępieniędzy.Kobietatylko
skiłagłową,nieodrywającoczuodtelewizora.