Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
OdkądKarolinapamiętała,matkanigdyniemiałapracy.Kiepsko
wykształconyojciecpoczątkowopracowałwleśnictwie.Zajmowałsię
końmi.Gdyzastąpiłyjemaszyny,zwolnionogo.Odtamtejporyimał
siędorywczychzajęć,ażwreszcieprzeszedłnarentę.Ledwowiązali
konieczkońcem.Świadczeniawystarczałyimraptemnakilka
pierwszychdnimiesiąca.Potemzaczynałysiępożyczkiodsąsiadów
ikupowanienazeszyt.Latemzawszemożnabyłodorobić.Wlesie
pieniądzeleżałypraktyczniepodkażdymkrzakiem.Najgorzejbyło
zimą.
Karolinapostawiłamokrebutynapiecu.Miałanadzieję,żedojutra
wyschną.Posmarowałapajdęchlebasmalcemijużchciaławymknąć
siędopokoju,gdyzzazasłonypapierosowegodymudoleciałjągłos
matki.
–Poczekaj.Wszystkiegonajlepszego.Chrzestnazostawiła
ciprezent.Leżynakredensie.
Notak,dzisiajmiałaurodziny.Zupełnieonichzapomniała.Amoże
niechciałapamiętać?Prezentbyłjuż,naturalnie,rozpakowany,alenie
przejęłasiętym.Ha!Piórokulkowe!Prawiewszystkiekoleżanki
wklasietakiemiały.Natwarzydziewczynypojawiłsięrzadko
widzianyuśmiech,któryniezniknął,dopókinieweszładopokoju.
Przyławiesiedziałajejsiostra.Miałycoprawdaprzejętepokimś
biurko,aleLidkanigdyzniegoniekorzystała.Wolałaodrabiaćlekcje
nakolanach.NawidokwchodzącejdopokojuKarolinyskrzywiła
buzięiwywaliłajęzyk.
–Icosiętakcieszysz,głupia?–spytała,wydłubującbrudzza
długichpaznokci.–Jutroteżbędęmiałapiórokulkowe!
–Tymaszurodzinydopierowlistopadzie…–zaczęłaKarolina,lecz
siostrazbyłająśmiechem.
–Alepiórobędęmiałajużjutro–odparłazwyższością.–Mama
mikupi!
Skorotakpowiedziała,tonapewnodotrzymaobietnicy.Karolinie
minęłacałaradośćzniespodzianki.Miaładwanaścielatinieporaz
pierwszypomyślała,żeżyciejestniesprawiedliwe.Onamaurodziny,
aLidkadostajeprezent!Onapilniesięuczy,piszącstarannie
wzeszytach,jejsiostrzewystarczyzaśmachnięcielekcjinakolanie,
aitakjestnajlepszawszkole!
Karolinaszybkoodwróciłagłowę,żebyLidkaniezobaczyłajejłez,
bowtedyśmiałabysięjeszczegłośniej.
Następnegodniamłodszasiostradostałapiórokulkowe,ładniejsze
niżtoKaroliny.Wdniuurodzinotrzymałajeszczeakordeon.