Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chcesz,możeszdoniejpóźniejzadzwonić.
Takzrobię.Dzięki,Finlay.
Podziękujeszmi,gdyjużgostamtądwyciągnę.Narazie,Kenzie.
Zakończyłpołączenieiodsunęłamkomórkęoducha.Nieruszyłam
sięjednakzmiejsca,stałamtamchwilęzkuriozalnąmieszaniną
sprzecznychuczuć.Miłość,nadzieja,strachitroskakręciłysięniczym
wkotle,żadneznichniepozwalało,żebyinnewzięłogórę.Wciąż
czułamsię,jakbymmiałakoszmarnysen.TerazLyallpowinienmnie
obudzićipocałowaćnadzieńdobry.Alenictakiegonienastępowało.
Naekranietelewizorahasałyowieczkiijedynąosobą,któramnie
zagadnęła,byłmałychłopiec,któryzajrzałdośrodkaizapytał,czy
możeobejrzećbajkę.
Jasne,wejdźpowiedziałam.Tobardzofajnyodcinek.
Iwyszłam,próbującponownieskupićsięnazakupach.
Kenzie,niezdążyłaśnamjeszczeopowiedziećoKorfu.Susanna
postawiłamiskęzziemniakamiiuśmiechnęłasiędomnie.Twójtata
wspominałwczoraj,żemieliścietamsporopracy.Udałocisięmimo
tochoćtrochęskorzystaćzwypoczynkunawyspie?
Tak,trochętak.
Opuściłamwideleczfasolkąnatalerz.Próbowałamsięzmusić,żeby
cokolwiekprzełknąć,aleniezabardzomitowychodziło.Właściwie
dobrzesięzłożyło,żeprzyjaciółkatatyijejstarszysyn,Alex,przyszli
dziśdonasnakolację,bodziękitemumojarodzinaprzestałazwracać
namnieuwagę,choćpewniewszyscyjużzauważyli,żecośjest
zemnąniewporządku.SzczególnieWillawydawałasięterazdość
rozkojarzonaobecnościąAlexa,zktórympotroszeflirtowała,apo
troszesiękłóciła.
Chybanawettrochębardziejniżtrochę,conie?Mojasiostra
wyszczerzyłazębywuśmiechu.PrzecieżpopłynęliściezLyallem
jachtemnasamotnąwyspę.
Noitylemiałamztego,żezdałamjejrelacjęzmoichostatnich