Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Chwileczkę.Mójtataodwróciłsięwstronęlodówki,naktórej
wisiałkalendarz.Kiedyjesttermintwojejrozmowywstępnej
wLondynie,Kenzie?
Opowiadałamrodzinie,żemamumówionąrozmowę,alenie
podałamdokładnejdaty.Możepowinnamskłamać?Nie,lepiejnie.
Dziśbył,jużjestempo.
Tatazrobiłwielkieoczy.
Inicniemówiłaś?Jakposzło?
Eee…Chybawporządku,dzięki.Orany,alebeznadziejna
zemniekłamczucha.PoznałamGlorięFowlerjużwcześniej,więc
nieprzeżywałamtegotakbardzo.Odezwąsięwciągumiesiąca.
Tatauśmiechnąłsiępodnosem.
Jestemzciebienaprawdędumny,skarbie.
Skinęłamtylkogłowąispuściłamwzroknaniemalnienapoczęte
jedzenie,podczasgdySusannazaczęłaopowiadaćoOksfordzie,gdzie
Alexwybierałsięnastudiajesienią.Gdyjednakpóźniejzajęłyśmysię
sprzątaniem,Willazapytałamniepółgłosem,czywszystkozemną
wporządku.ApotemzrobiłatoJuliet.Iwtedypoczułam,żeniezniosę
animinutydłużejtegoudawania,żewszystkojestokej.Skorzystałam
zchwilizamieszania,gdywszyscyprzeszlidosalonu,spojrzałam
nakomórkę,achwilępotemwybiegłamdoprzedpokoju,żebywłożyć
buty.
Oj,zapomniałamzrobićcośważnego,niestetymuszęwasopuścić
oświadczyłam,spieszącsiędowyjścia.
Teraz?Tatazmarszczyłbrwi.
Tak,toważne.Lyallzostawiłmipewnąrzecz,którąmiałam
przekazaćjegosiostrze,ionategowłaśnieterazpotrzebuje,więc
muszęjejtozawieźćdoLondynu.Willy,mogęwziąćtwojeauto?Loki
przecieżstoiwzakładzie.Sięgnęłampotorebkęleżącąkołowejścia.