Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
onadchodzącychzbiorachbawełny.Niechciał
wprowadzaćnerwowejatmosfery.Ostatnimiczasy
wdomuitakrzadkopanowałspokój.
Cameronniecierpliwiemachnęłaręką.
–Powieszmiczynie?Ktogościumojegoojca?
–Zmarszczyłapiegowatynosek.–Tonasznowy
prezydentLincoln!Przecieżwygrałwyboryzaledwie
miesiąctemu.Możeodwiedzasenatorów?
–Tonieprezydent,głuptasie.–Tayeodwróciławzrok
iwygładziłanowąbrzoskwiniowąsuknięzsuto
marszczonejkoronki.–Obiecaj,żeniebędzieszsię
namniegniewać–poprosiła.
Cameronuśmiechnęłasię.Tayebyłacórkąich
czarnejgospodyni,którejkiedyśzwróconowolność.
MimotoCameronkochałająjaksiostrę.Zaprzyjaźniły
się,gdyTayebyładzieckiem.Miałabiałegoojca,więc
jejskóramieniłasięniecojaśniejszą,jakbyoliwkową
barwą.Błękitneoczyiciemnewłosynadawałyjej
egzotycznywygląd.
–PowiedzPrzecieżwiesz,kotku,żeniebędęsię
naciebiegniewać.
–Samazobaczysz.
–Ktoto?–niecogroźniejspytałaCameron.
Tayepochyliłapięknągłowę.
–KapitanLogan.
–JacksonLogan!Tenskurczybyk
–Cameron!–Tayespojrzałananiązezdumieniem.
–Kobiecieniewypadataksięodzywać.Cicho,
bojeszczektośusłyszyi
–Niechmniediabli!–wykrzyknęłaCameron.
Szładługimkrokiem,stukającobcasamiwysokich