Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Czytomajakiśzwiązekzesprawą?Tobyłaprywatnaroz-
mowa.–Mężczyznazaoponowałdośćagresywnie.
–Odpowiadajnapytania,inaczejzrobimyztegooficjalne
przesłuchanie.–TongłosuRussellawyraźniesugerował,żenie
maochotynadalszeprzepychanki.
–Niepowiedziałaminicpozatym,żemamężainiejestza-
interesowana.Prosiła,żebydaćjejspokój.
–Czykiedykolwiekdoczegośmiędzywamidoszło?–zapy-
tałaAlice.
–Nie.Czytojużwszystko?
Baltimoreobrzuciłagobadawczymspojrzeniem.
–Narazietak.Nieruszajsięzmiasta.Możliwe,żebędziemy
sięjeszczekontaktować–odparła,wstajączmiękkiego,beżo-
wegofotelaiobróciłasięwkierunkuwyjścia.
ZamknąwszyzasobąiMaxemdrzwi,głośnowypuściłapo-
wietrzezpłuc.ZachowanieTompsonanieomalwyprowadziło
jązrównowagi,byłzbytnerwowy.Policyjnyszóstyzmysłpod-
powiadałjej,żetrenermożemiećcośwspólnegoztąsprawą.
–ZostałaEvans.Mamnadzieję,żejestwpracy–rzuciłpod
nosemMax.
–Zarazsięokaże.
Alicepodeszławkierunkumłodejrecepcjonistki.
–ChcielibyśmyjeszczeporozmawiaćzRoseEvans.Kiedyją
zastaniemy?
–Jesttam.–Kobietawskazałapalcemniewysokąinstruk-
torkętłumaczącąkomuś,jakpoprawniewykonywaćrozpiętki.
–Dziękuję–odparłaBaltimoreiobydwojecofnęlisiędo
salitreningowej.
31