Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
stopnioworozchodzić.Usąsiadówpiętroniżejzsufitu
kapałdeszcz.Byłoczućswądspalenizny.Siedziałem
zzałzawionymioddymuoczamiispuchniętymgardłem
napogorzeliskucudzegomieszkania,tępymwzrokiem
patrzącnadziełowłasnychszalonychrąk.Część
podręcznikówizeszytówzkonspektamiwykładówbyła
nadpalona.Przezcałyrokpotymwszystkim
nazaliczeniachiegzaminachpokazywałem
wykładowcomnajbardziejprzykrychprzedmiotów
popalonezeszytyiztragicznąminąwyjaśniałem,żenie
mogłemprzygotowaćsięzpowodupożaru.Wykładowcy
współczulimiiwstawializaliczenie.
Wołodiapóźniejnierazwypytywałmnie,jaktosię
stało.„Noprzyznajsię,specjalniepodpaliłeś,conie?”
pytał.Kłamałemmu,żezasnąłemzpapierosem
wrękach.Byłomiwstydsięprzyznać.Noinigdymunie
powiedziałem.Aonpotemdługojeszczezmagałsię
zkonsekwencjamiwywołanejprzezemnieklęski
żywiołowej.Mnietokosztowało40rubli,cobyłowcale
niemałąsumąjaknatamteczasy.Alezatomiałem
okazjęzobaczyć,jakpalisięwata.