Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zda​rzają.
JednakmiędzydwiemaliniamifamiliiMorville’ów
pa​nujeśmier​telnanie​na​wiść.
Ależtobar​dzoźle!za​wo​łałaLotkaprze​stra​szona.
Za​pewne.
Jestempewna,żeFilipniezrobinicnieszlachetnego.
Leczjakżeonibędąsięzga​dzać?
Donasnależyutrzymywaćzgodęjakmożna
naj​dłu​żej.
WtejchwiliusłyszanoturkotpowozuiCharlotta
pobiegłanastanowisko,zktóregorobiłaobserwacje,
pozostawiającbratazachwyconego,żetakłatwoudało
musięzniejza​żar​to​wać.Wkrótcepo​wró​ciłanapal​cach.
OjciecipanMorvilleprzyjechali,alezdajemisię,
żeFi​lipaniema,ni​g​dziegoniewi​dzia​łam.
Naturalnie,gdyżniezajrzałaśdokieszenijego
ku​zyna.
Karolu,żartujeszsobietylkozemnie!Przecieżnie
mó​wisztegona​prawdę.
NiespokojnygłosmałejdziewczynkibawiłKarola
niesłychanie,toteżnieprzestałjejdokuczaćwten
sposób,dochwili,wktórejLauraiAmeliaprzybiegły
zwia​do​mo​ściamionie​zna​jo​mym.
Przy​je​chał!za​wo​łałyra​zem.
Bar​dzoprzy​zwo​ityza​wy​ro​ko​wałaLaura.
Bardzomiły!zawołałaAmelia.Imatakiepiękne
oczy.
Pełnewy​razudo​rzu​ciłaLaura.Och!
Wykrzykniktenwywołałgłosjejojca,któregousłyszała
zaprzy​mknię​tymidrzwiami.
OtonaszbiednyKarolmówił.Chodź,możesz