Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
panaWalteraMorville.
–StaregopanaMorville’a?Cóżonmożemieć
doczynieniazmoimojcem?
–Czyniewiesz,żewujmabyćopiekunemjego
wnuka?–zdziwiłsięFilip.–KiedypanMorvilleżądał
odmojegoojca,ażebysiępodjąłtejopieki,ojciec
przystałpodtymtylkowarunkiem,żewujzostaniejego
zastępcą;terazwięcwujpozostałjedynymopiekunem.
Zdajemisię,żemusiałzajśćjakiśważnywypadek
wRedclyffe,gdyżlistniejestadresowanyrękąpana
WalteraMorville.
–Trzebapoczekać.Chybażedlaprędszego
zaspokojeniaciekawościpójdzieszposzukaćmegoojca,
którygdzieśgorliwiezastępujeJenkinsa–odparłKarol.
–Doprawdy,Filipie–dodałaLaura–ażtrudno
wypowiedzieć,jakąusługęoddałeśnaszemuojcu,
ostrzegającgoonieuczciwościJenkinsa.Nieliczączysku,
jakimaztego,żejużniejestoszukiwany,niepodobna
ocenić,jakąprzyjemnośćsprawiamuprowadzenie
gospodarstwa.
Filipuśmiechnąłsięipodszedłdostołu,przyktórym
Laurarysowała.
–Poznajesztenwidok?–zapytała,patrzącnaniego
zuwagą.
–Styleburst!Gdzieznalazłaśwzórtegopejzażu?
–Walbumiemamy,toszkicwykonanyprzeztwoją
siostrę.
–Bardzowierny–powiedziałFilip.Acieńsmutku
przemknąłpojegotwarzy.
Nagledoszedłichgłoszzewnątrz:
–Lauro!Czyjesteśtam?Otwórzdrzwi,proszę.
GdyFilipjeotworzył,wdrzwiachukazałasięwielka