Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przysłaniałdosłowniepołowęjegotwarzy.Widziałatylko
jegooczypiękne,niebieskietęczówki,którespoglądały
naniąznieskrywanąciekawością.
Dzieńdobrypanuidziękuję,żepanpoczekał.To
bardzomiłe…szepnęła,przechodzącmiędzynimafra-
mugądźwigu,któryjużzamomentmiałzwieśćichoboje
nasamparter.Poprawiłaprzytymtorbęzlaptopem,zwi-
sającąnapaskuzjejramieniu.
Bojazregułypodobnojestemcałkiemmiłymfa-
cetemzażartował,puszczającdoniejoko.
Nieprzywykładotakjawnegoflirtu,zresztąniebyła
nimzainteresowana,dlategoprzemilczałauwagę,wbi-
jającwzrokwjednąześcianciasnegopomieszczenia.Są-
siadchybazrozumiał,żekobietaniemaochotynapoga-
wędkitegotypu,anijakiegokolwiekinnego,jeślichodzi
ościsłość,dlategorównieżzamilkł,spoglądającnerwowo
nawyświetlacztrzymanegowdłonismartfona.
Windazatrzymałasię,cochybaobojeprzyjęlizniejaką
ulgą.Ciszapanującamiędzynimizdawałasiękrępująca.
Bezzbędnegosłowaszarmanckoprzepuściłwdrzwiach,
abymogławyjśćzeswojąwalizką,gdynagleciszęele-
ganckiegoholuzakłóciłydwapośpieszniewypowiedziane
słowa.
Dziękujębardzo.
Samabyłazdziwiona,żejepowiedziała.Chybazasady
6