Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Grzebiepokieszeniach,obmacujesięnawszystkieboki,przeprasza,
mówizubolewaniemwoczach:
–Masztobie!Niemamdrobnych.Samepapierkitysiącfrankowe.
Będzieszmiałresztęztysiącafranków?Nie?Notomusiszprzyjść
jeszczeraz.
Tysiącfrankowepapierki!On,któryniemaprzyduszyanijednego
papierka!Przecieżnawetpapierlistowypaniteżzamykaprzednim
wszafie,doktórejtylkoonamaklucz.Wydzielamupojednejkartce,
gderząc:
–Winszuję!Ależtyzużywasztegopapieru!Dokogotakpiszesz,że
tylegoidzie?
Panuzarzucamjedynieniepojętą,oburzającąsłabośćcharakteruoraz
to,żepozwalatejjędzytaksięwodzićzanos.Boprzecieżdlanikogo
niejesttajemnicą,aisamapanirozgadujetonawszystkiestrony...
Słowem,panazpaniąniełączyjużnicztychrzeczy.Panichorujena
brzuchiniemożemiećdzieci,więcniechcenawetsłyszeć
opodobnychsprawach.Zdajesię,że„to”sprawiajejsilnyból...Krąży
natentematpięknaopowieśćpookolicy.
Pewnegodniapani,spowiadającsięwkonfesjonale,wyznała
proboszczowiswojetrudnościispytała,czymożezmężemstosować
„pewnepieszczoty”.
–Corozumiesz,mojedziecko,przez„pewnepieszczoty”?–
mruknąłproboszcz.
–Niewiemdokładnie,ojcze–odpowiedziałamojapanizmieszana.
–Umiejętnepieszczoty...
–„Umiejętnepieszczoty”...Ależ,mojedziecko...te„pieszczoty”to
grzechśmiertelny...
–WłaśniedlategousilnieproszęKościółoprzyzwolenie...
–Notak,notak...Cóż...wkońcu...ate„umiejętnepieszczoty”...to
często?...
–Mójmążjestsilnymmężczyzną,bardzozdrowym...Możezedwa
razynatydzień?
–Dwarazynatydzień?Tozadużo...Tozaczęsto...Torozpusta...
Mężczyzna,choćbynajsilniejszy,niepotrzebujeażdwarazy
wtygodniutych„umiejętnychpieszczot”.