Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Feniksa?
Odwróciłsię,ajegooczywręczświeciłysię
odpowstrzymywanegośmiechu.
–Samatozrozumieszzajakiśczas.Adrugiepytanie?
–Niegniewajsię.–Uciekłamwzrokiem,bochoćniebyłatomoja
sprawa,tojednakbardzomnietointrygowało.–Towścibskieipewnie
niepowinnamotopytać,aleczemukulejesz?Tojakaśkontuzja?
Przekrzywiłgłowęiprzejechałdłoniąpoprzedramieniu.
–Todługahistoria,mała.Kiedyściopowiem.
–Przepraszam–powiedziałamcicho.–Niepowinnambyłapytać.
–Noprzestań.Pytaj,ocochcesz,najwyżejnieuzyskasz
odpowiedzi,którejoczekujesz.–Puściłdomnieoko.
Pokręciłamgłowąiuśmiechnęłamsiępodnosem.Niespotkałam
nigdytakiegofacetajakon.Wielkiwytatuowanygośćzmnóstwem
kolczykówiprzerażającąaparycjąokazałsięcałkiemsympatyczny.
Niewiarygodneicałkowicieniespodziewane.
PodeszłamdoIrissiedzącejzakontuarem.Systemzapisywania
klientówbyłprostyinaukaniezajęłamidużoczasu.Podziesiątej
pokazalisiępierwsiamatorzytatuażu,więcmoinowiprzyjacielezajęli
siępracą.Zgłośnikówsączyłsięstarydobryrock,którymieszałsię
zdźwiękiembrzęczącychmaszynekdodziarania.GaviniIrisstaliprzy
swoichstołachiwskupieniupracowali.Ponieważprzezchwilęnie
miałamnicdoroboty,poszłamnazaplecze.Otworzyłamnaoścież
oknowbiurze,wpuszczająctamświeżepowietrzeisłońce.Pokręciłam
głowąnapanującywśrodkubałagan.Topomieszczeniebyło
przeciwieństwemsterylnychleżanekdotatuowania.Zabrałamsię
dosprzątania.Brudnekubkiumyłamwłaziencenaprzeciwko,
zebrałamwszystkieprojekty,którewalałysiępopomieszczeniu.
KażdyznichbyłopatrzonyliterąF,GlubI,więcposegregowałam
jeipoukładałamwpustychsegregatorach,któreznalazłamnaregale.
Odbierałamtelefonyizapisywałamklientów.Czaspłynął