Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Zostawiłaichsamychipodeszładoswojegorodzeństwaiojca.
Michałstarałsięskupićnatym,comówimama,aleniechcący
usłyszałrozmowęJustynyzojcem.
–Niemogłaśtrochępoczekać?Jeszczeroknieminąłodśmierci
twojejmatki.–Wgłosiemężczyznyniesłychaćbyłogniewuizłości,
tylkoogromnysmutek.
Justynazbladła,alenaszczęściedoakcjiwkroczyłAndrzej,jej
brat.
–Nojuż,tato,porasięprzenieść.Koniecślubu,czasnawesele.
Ateuwaginiechtatazostawidlasiebie.Justyno,pięknauroczystość.
JaiTeresajesteśmynastępniwkolejce,pamiętajotym.
–Jakmogłabymzapomnieć,jużzbierampieniądzenaprezentdla
was.–Napięcienajejtwarzyustąpiłomiejscaradości.
–Pięknie,niedajsię,kochanie–mruknąłMichałpodnosem,
obserwującwewnętrznąwalkęswojejnowopoślubionejżony.
Dużorozmawialinatematjejdomurodzinnegoiwielesobie
postanowili.DopieroterazMichałmógłwidzieć,jakJustyna
wprowadzawczynobietniceiniedajetakłatwowzbudzićwsobie
poczuciawiny.Teżmaprawodoszczęściaidoswoichwyborów.Nikt
jejniemożetegoodebrać.
–Zawszewwaswierzyłamitrzymałamzawaskciuki.
Wiedziałam,żetaktosięskończy.–Beatastanęłaobokniego,azanią
Marlena.
Dotejporyniedowiedziałsię,zkimprzyjechałajegoagentka.
Kołowrotekludzkichtwarzyzacząłgoprzyprawiaćobólgłowy.
TrzymałsięwyłączniedlaJustyny,chociażnajchętniejuciekłbygdzieś
wstronęzachodzącegosłońca,bybyćtylkoznią.Taktojest,gdy
oddajeszorganizacjęnajważniejszegodniawswoimżyciukomuś
innemu.Okazujesię,żeniemasznicdopowiedzeniaimusiszznosić
szeregniedogodności,którychsamsobieniezaserwowałeś.Rozpiął