Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Paręminutpoósmejwsiadłnapostojuprzyplacu
TeatralnyminajpierwkazałjechaćnaMarszałkowskąróg
Złotej,konkretniepodnumerstoszesnaście,tamgdzie
przedwojnąbyłokinoMiraż.
NoiprzyszłopanuDrożdżowiczekaćnapasażerabite
trzykwadranse,jużsiębał,żetrafiłmusięcwaniak,który
uciekłtylnymwyjściembezpłacenia.
Ostatnioplagatakich,apolicjitowogólenie
interesujeposkarżyłsię,patrzącwymownienaSarnę.
Kiedynareszciewrócił,byłokropniezdenerwowany.
Wręczsprawiałwrażenieszurniętego.Noboktosiętak
zachowuje?Leżałoprzykrawężnikublaszanepudełko
poczekoladkach,pewniewypadłozkoszanaśmieci,
tojekopnął,poleciałonaśrodekjezdni,dobrze,
żenikogonietrafiłoApóźniej,przezcałądrogę
naRotundęznawykuużyłstarejnazwyplacu
Zbawicielao,takmunogadrygała…Dorożkarz
zademonstrował,wzbudzającniepokójkonia,który
przerwałnamomentjedzenie.
Mówiłcoś?spytałam.
Anisłówka.Czasemzdarzająsiępasażerowie,
cotraktujądorożkęjakkonfesjonał,aletenbyłwtypie
ponuregomilczka,boodezwałsiędopiero,jakżeśmy
dojechali.Nieliczpannadolarki,powiedział,izapłacił
markami,czyli,zaprzeproszeniem,papierem
dopodcieraniazadka,apotemnabzdyczonyposzedł
dobramy.Iwtedyktośstrzelił,zobaczyłem,żegość
upadłnakolana,więctylkokoniapodciąłemiwio,byle
dalejstąd!Uciekajmy,Mysza,uciekajmy,bojeszczeinas
tuubiją!ByłemjużnaMokotowskiej,kiedyusłyszałem
drugistrzał,alenawetniespojrzałemzasiebie.
KoniknazywasięMysza?Tosłodkie.Sampan
wymyślił?
Uśmiechnąłsięnieśmiało,zrozrzewnieniem.
Nie,janiemamtakiejfantazji.Tomojacórka.
Pamiętapani,żewbajceoKopciuszkukaretęciągną