Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PićsięchcepowiedziałaXiaohongikręcąc
pośladkamiposzładodomu.
Tepośladki,paradująceprzedoczamiszwagra,były
jaksygnał,któryzamieszałmuwgłowie.Jakśpiewają
poeci,wiosnatonajlepszaporanazaślubiny,gdy
pszczołytańcząwpowietrzu,asłońceswoimiciepłymi
promieniamimuskaciała.Szwagierpragnąłspać
przyciskająckobietędopiersi.Jegożonawnocybyła
sztywnaimilcząca,podobniejaktoniewielkiepole,itak
jaktopoleznosiłajegoorkę,akażdazmianapozycjibyła
naznaczonatrudnościami.Rozmyślającotym,szwagier
straciłsercedoroboty.Zacząłprzewracaćoczami
odprawejdolewej,wdółiwgórę,marszczyłbrwi,ipo
chwiliudałomusięwydaćzsiebiepierdnięcie.
Bolimniebrzuchpowiedziałpośpiesznie
zumęczonąminą.Chybasraczka.
Żonazaśmiałasięprostodusznie.
Lenieczęstomusządotoalety.No,toidźszybko.
Szwagieroddaliłsiętruchtem.
Dokażdejdziurkijednaroślinkasiostra,skrupulatna
jakprzyhaftowaniu,zasadziłaostatniąsadzonkęostrej
papryczkiimatczynymwzrokiemzmierzyłaziemię.
Uśmiechnęłasięzsatysfakcją.Jejtwarzbyłaciemnajak
poczerniałykwiat.Trzebapodlać,atamtychdwoje
jeszczeniewróciło.Wiatrowiewałjejsamotnąsylwetkę,
zakurzoneubraniecałemiaławżółtymbłocie.Jejstopy
zapadłysięwziemi,więcwydawałasiębardzoniska.
Pochwiliweszłanamiedzęiprawąrękęprzyłożyła
doczoładlaosłonyprzedsłońcem.Zmrużyłaoczy,
woddalizobaczyłarodzinnydom.Jegopokryte