Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Skoroitakmamzdechnąćmarnie,tonamoich
warunkach.Wnoszęozmianęsposobupozbawieniamnie
życia.Tam,skądpochodzę,służęjakostrażnikochrony
wiejskiegopogranicza…
Zdajeszsobiesprawę,przybłędo,żeniewierzymy
wżadnetwojesłowo?
Wkażdymrazieżądamplutonuegzekucyjnego!
Acototakiego?zapytałsędzia.
Będęstał,awyprzywiążeciemiręceztyłudopala.
Następniezawiążeciemioczy,ajapowiemostatnie
słowo.Nakoniecmnierozstrzelacie.
Czekaj,czekaj…Sędziagłaskałsiępobrodzie.
Rzeczywiściecośsobieprzypominam.Czytałemotym
wksiążkachhistorycznych.Rozumiemmetody
humanitarnejakusmażeniemózgulubpoderżnięcie
gardła.Alebarbarzyńskiemetodypozbawianiażyciajak
rozstrzelanie?Błe…Sędziasięskrzywił.Chociaż…
niechcibędzie.Tomożebyćnawetciekawe.
Habaneroodetchnąłgłęboko,byćmożeporazostatni
wswoimżyciu.
***
Windakilkukrotniezjeżdżałazgórynadół,ponieważ
wszyscyobecninarozprawiechcielibyćświadkamitego
niecodziennegowydarzenia,czyliplanowanejegzekucji
nieznajomegoprzybysza.Niebyłosięczemudziwić.
Oddawnaniktniełamałlokalnychprzykazań,więcdla
wszystkichmieszkańcówwsito,comiałonastąpić,