Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
powyjściuzsalizabiegowej.Jakmiałbymrozwiązywać
problemypodwładnych,niedotykającichbolączek
nacodzień?Zzabiurkaniewielewidać.
Stażyścizwijalisięjakwukropie,piszącwypisy
iartykułydospecjalizacji.Mniemam,żetakąwoląwalki
zapałalinadźwiękotwieranychdrzwi,bozjednej
torebkiwystawałaokładkaromansu,anakomputerze
migałyfotkizżycianiekoniecznieszpitalnego.
Coturobisz?zapytałKarol,zbywając
uprzejmości.
Agdziemambyć?
Napewnonienaoddziale.ByłunasStary.
Tak,wiem.Wybieramsiędoniego.
A,okej.Tospadaj.
Karolbyłstażystą,zrodzajutychmłodych
iasertywnych,któryzostałpotemnaoddzialejako
lekarzpospecjalizacji.Ambicjaparowałazniego.
Skłamałbym,mówiąc,żeniebyłzdolny.Posiadał
umiejętności,sprawneręceibezwahaniapostawiłbym
gowszeregumoichnajlepszychstudentów.Miał
jednakcechę,któracharakteryzujeludziszczególnie
inteligentnycharogancję.Zajednąznajgorszych
decyzjiwswymżyciuuznajęprzejścieznimna„ty”.
Tozatarłoróżnicemiędzynami,przyblakłmój
mentorskiton,jegojęzykstałsiębardziejswobodny.
Raziłomnietoinierazczyniłemmuwymówki,nicsobie
jednakznichnierobił.Wręczprzeciwnie.Rósłwsiłę,
aobózjegozwolennikównieustanniespowiększ,
bouwodziłcharyzmąidowcipem.