Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Olgapokręciłagłowąiobróciwszysięwprawo,ruszyła
kuHaliKondratowej.Niemiałazamiaruzwracaćnasiebie
uwagipolicji.Nieteraz,gdybyłaokrokodnawiązania
współpracyzichnią
personanongrata
.
–Byłemzbytbezpośredni?–zapytał,ruszajączanią.
–Niezbliżyłeśsięnawetdobezpośredniości.
Byłaprzyzwyczajonadomniejzawoalowanychaluzji
seksualnych,atespływałyponiejjakpokaczce.Facet
możeibyłprzystojny,aprzytymmiałwsobiecoś
zestarychbuntowników–MarkaHłaskiczyJamesa
Deana–alenaSzrebskiejnierobiłotożadnegowrażenia.
Mógłgadaćdowoli.
Przezkilkachwilszliwmilczeniu.Olgaznaczniepewniej
stawiałakroki,korzystajączdobrodziejstwaraczkówpod
podeszwamitrekkingowychbutów.Wiktorzazwyczaj
gardziłtakimipółśrodkami,uważając,żesprawdząsię
conajwyżejwGorcach.Terazjednakchętniezałożyłby
choćbytezkilkomaząbkami.
–Muszęcięsprawdzić,Forst–odezwałasię
dziennikarka.
–Niewidzęprzeszkód.Wypytajswoichinformatorów,
podzwońpolokalnychmediach,przemaglujksiędza
zmojejparafiiiprzepytajmechanika,uktórego
naprawiamsamochód.Każdywokolicymajakieśbrudy
namójtemat.Będzieszzadowolona.
–Świetnie.
–Alepotemjazajmęsięustaleniemtożsamości
wisielca,atyznajdzieszmispecjalistęodgreki,
numizmatykialbojednegoidrugiego.
Szrebskaskinęłagłową.
6
ZeszlidoMurowanicy,apotemskierowalisię
dosamochoduzaparkowanegotużprzedBulwarami
Słowackiego.Forstspojrzałzrezerwąnaniepozornego,
czerwonegooplaastrę.Przypuszczał,żetomodelsprzed
dobrychdziesięciulat.Obszedłautoiprzyjrzałsięklapie
bagażnika.Pojemność1.4–większejsięniespodziewał.