Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
15
JustynaStaroń
(ur.w1987r.)-
w2018roku
obroniłaz
wyróżnieniem
pracędoktorską
orękopisach
Kornela
Makuszyńskiego
naKatolickim
Uniwersytecie
Lubelskim.
Interesujesię
literaturąXX
wieku,zwłaszcza
wujęciuedytorskim
ifilologicznym.
Stypendystka
MinistraKultury
iDziedzictwa
Narodowego.
Pracuje
wArchiwum
InstytutuPamięci
Narodowej
wWarszawie.
JustynaStaroń
WśródBbuczkowskologów”jestempoprostuprzypadkiem.SkądBuczkowskiwmo-
imżyciu?Seminariummagisterskie-niemambladegopojęcia,czymsięzająć.
Byłamnaedytorskimseminariumuprofesora,któregoniezwyklecenięipodziwiam.
Promotoremlicencjatubyłinnyprofesoritoonpodsuwałmitematy.Możnaprze-
wrotnierzec,żetematywszystkichmoichpracniewyrosłyzmoichzainteresowań,
tylkopoprostudomnieprzyszły-byłotakzlicencjatem,magisteriumidoktoratem.
NiezaczytywałamsięnigdyaniwKapuścińskim,aniwBuczkowskim,aniwMaku-
szyńskim,poprostuweszłamwichtwórczośćniejakoczytelnik,wielbiciel,krytyk,
znawca,alejakoedytor.Ztegopunktuwyszłamitoedytorstwonaukowedetermi-
nowałowszystkiemojeteksty.
Kiedyszukałamwenycodotematumagisterium,towłaśniepromotorlicencjatu
kazałmipojechaćdoWarszawy,doMuzeumLiteratury,iwypożyczyćcośzrękopi-
sówBuczkowskiego;wybórpadłnalisty,botowdzięcznymateriałdoszlifowania.
Mojąuwagęzwróciłylistydożony,czystopragmatycznie:zbiórspory,idealnywręcz
namagisterkę.Zajrzałam-pismoanitrudne,aniłatwe,stanowiąceniekiedyspore
wyzwanie,adotegoniemiałambladegopojęcia,kimjestautor,niewiedziałamnic
ojegożyciorysie,oinnychzajęciach...Zaczęłamdrążyćipoprzezpracenadlistami
rozpracowałam(aprzynajmniejpróbowałamrozpracować)Buczkowskiego,jego
fantazję,kreację,zagadkowość,obowiązkimęża,ojca,artysty.Szczerzeprzyznaję,
żejegopóźniejszatwórczośćjestdlamnieniedoprzejścia,niemogęjejczytać.Mam
wrażenie,żetakprzekraczałgranice,jakbychciałzobaczyć,nailemuodbiorcypo-
zwolą.Żepóźniejszetekstynietaknaseriojaktrylogia.To,codziałosięnaWo-
łyniu-wmojejopinii-miałonaniegoogromnywpływ.Dodamjeszczenazwisko
MarianaKratochwila;toonuwolniłpierwiastektwórczywLeopoldzie.Wartopo-
równaćpoczątkoweszkiceKratochwilaztymiwczesnymiBuczkowskiego,jawidzę
ichpodobieństwo.
DlamnietożyciorysBuczkowskiegostałsiętwórczością,sztuką;to,jaknimżon-
glował,przeinaczał,jakgrałnanosieinnym.Spodobałomisięśledzenieniuansów.
Przyokazjidotarłamdosztuki.Kontaktzrodziną,kwerendawczasopismach,szu-
kaniejegoilustracjiwksiążkach,obrazywChorwacji,nagraniazTrziszką,podolskie
fotografie.Zebrałosiętegonaprawdędużo.Potemmyśl,żeniktnawetniepróbował
wsposóbminimalniesyntetycznyobjąćBuczkowskiegojakoartystę.Stądpomysł
napisaniakrótkiegotekstu,potemzaproszeniedoMuzeumSztukiwŁodzi,abym
wygłosiławykładoBuczkowskim-artyście.PotemwiadomośćzŁodzi,czymogę
przesłaćprezentacjęzwykładu...I,krokpokroku,propozycjadladzieciLeopolda,
byspuściznaichOjcaznalazłanowydom.Aprzytejokazjiwyszłaksiążka-itoby-
łomojezwieńczeniepracprowadzonychnadPoldkiem.Gdypisałamtamtentekst,
takwłaśniemyślałam.Sporomniekosztował,widać,żejestemlaikiem,czujęsię
edytorem,niekrytykiemliteraturyczysztuki.Chciałamtylkooddaćmuto,cona-
leżne;miejscezapomnianegopisarza,artystytotalnego,żyjącegosztukąidlasztu-
ki.Możepogubionego,rozedrganego,jakbychciałzłapaćwszystkiesrokizaogon,
jakbynieustannieposzukiwałśrodkawyrazu,czegoś,copozwolimusięwysłowić.
Tobyłyjegozmaganiazesztuką.