Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SaraTukan:EMULANDIA
|21
Nareszcie!Rozaliapoprosiła,żebyumyliręce,buzieiby,
bozarazpójdąspać.Dziecipodeszłydodziwnejszafyisamo-
dzielnieuruchomiłymechanizmwysuwającyumywalki.
Tymczasempokolacjiwszystkozostałosprzątnięte.Nie
zauważyłyjednak,gdzieRozaliawyniosłapustenaczynia,ani
skądTeofilprzyniósłdlanichłóżka.
Nawetniemogłysiętymmartwić,bojużbyłopóźno,
awiadomowieczórinoctoporanajwiększejtęsknoty.
Dziecibardzopragnęływrócićdoswoichrodziców,doswoje-
godomu.
Jakmyślicie,czynasirodzicewiedzą,gdzienasszukać?
Melazaczęłapochlipywać.
NigdziewasnieszukająodezwałsięTeofilDostali
wiadomośćprzezinternet,żejesteściewEmulandiiiterazna
pewnosięcieszą,boprofesorRubenWielkidużolepiej
wykorzystawaszeumysły,niżonimoglibytokiedykolwiek
zrobić.Dziwięsię,żewszyscyludzie,mającyzdolnedzieci,
samiichdonasnieprzysyłają.
Tonieprawda!Oninaskochają,awytegoniepotraficie.
Jesteściewyprodukowaniprzezkomputeriniemaciepojęcia
ouczuciach!Cyntiawykrzyczałacałąswojązłość.
Mironpomyślał,żenaTeofilaiRozaliętrzebaprawdopo-
dobnieznaleźćsposóbbardziejzwiązanyzinformatykąniżze
zwykłymludzkimtłumaczeniem.Albowymyślićjakiśpod-
stęp.
Jachcędoubikacji!powiedziałrozkazującymtonem.
Kluczykzprawejstronyszafyotwieratoaletędla
dziewcząt,azlewejdlaciebieodrzekłspokojnieTeofil.
www.e-bookowo.pl