Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chciałdoniegowskoczyć,alezrezygnował.Spacerbę-
dzielepszynaurażonądumę…
Ruszyłtrotuarem,przyglądającsięzzazdrościąmija-
nymparomtrzymającymsiępodręceiobdarzającym
sięczułościami.Jakaszkoda,żeniemógłsiętutajpoka-
zaćwmundurze!
Szedłwolno,krokzakrokiem,niebyłomuśpieszno
dopokoju,wktórymchrapalijużpewnieobajwspół-
lokatorzy.
Tawczarnejsuknibyłapiękna…–Przedoczamista-
nęłamudamazrestauracji.Gdybyniejejwyszczekana
towarzyszka,możecośbyztegobyło?Miałwrażenie,
żejązaintrygowałiktowie,jakpotoczyłybysięlosy
tejznajomości,jeślibymiałmożnośćnachoćbychwilę
rozmowy.Niedanomujednakszansy…
–Cozasuczeplemiępierwszejklasy!–zakląłszpetnie,
wspomniawszydamulkęzopaskąnawłosach.Żebytak
tenamantzawróciłjejwgłowieiabysiępotemokazało,
żetotylkomatrymonialnyoszust,którychcejedynie
kobietęomotać,położyćłapęnajejpieniądzachidać
nogę!Wtedydoceniłabykogośtakiegojakon,kogo
bałamuceniefaceteknieinteresuje!–Szedł,zgrzytając
zębami.Znowumiałpecha!–Ztąmyślązrobiłomusię
jeszczeciężejnaduszy.Właśnie,wszystkoprzezHipcia!
Gdybytutajznimdzisiajbył,toznającszczęściekolegi,
napewnoposzłobymulepiejiniedoznałbytakbole-
snegodyshonoru!
Nakolejnepodbojemusząkonieczniewybraćsięra-
zem!–Wpadłszynatenpomysł,uśmiechnąłsięnie-
znacznie.Musiałdziałaćdalej,niewolnomubyłosię
poddawać!
54