Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mampomysł!Ponieważuważam,żezamałokorzystaszzży-
ciaitojest,moimzdaniem,twojąnajwiększąwadą,zktórej
wypływająte,októrychwłaśniemówimy,zrobimytak:zosta-
nieszumnietrochędłużej,niżmaszwplanach.Tojużkrok
doprzodu,bobędzietoprawiespontaniczne.Potemrównie
spontanicznieuznasz,żeinnesprawymogąpoczekać,idaszsię
ponieśćżyciu.Bojakdotądtotynosiszżycie.Właściwieto
jedźwigasziodlatjesteśnaprogudepresji.Apotembędęcięza-
bierałzesobą,byśposmakowałaczegośinnegoniżnudnapraca
napoczcie.Odpocznieszteżodwieczornegoskrobaniawierszy.
Możenawetzabawiszsiętrochęwdetektywairozwiążeszzemną
paręzagadek,jakprawdziwydziennikarzśledczy?
Maszjakąśotwartąsprawęnatapecie?Dorotaspróbowała
sięuśmiechnąć.
Mikołajpodniósłsięistanąłprzyoknie.Wahałsię,czywta-
jemniczaćwhistorię,którawciążmiałastatusniepewnejinie-
rzetelnejwiadomości.
Miałemfajną,aletematspalony.Tobyłaraczejzmyślona
bajeczka,chociażbardzociekawa.
Notomamcośdlaciebie,paniereporterze…
DorotasięgnęładotorbypotomikEmmyWanssen.Uroczy-
ściepołożyłagonaławieiwidzączdumionywzrokMikołaja,
szybkogouspokoiła:
Niebójsię.Niebędziemyczytaćpoezji!
Nie?Rozczarowałaśmnie!
Przestańsięwygłupiać.Dlamnietobardzoważne.Wdomu
mamjeszczejedenzbiórwierszyjejautorstwa.Przedwojenny.To,
coleżytutaj,totomikwydanywpięćdziesiątympierwszymroku
ubiegłegowieku.Wiersze,moimskromnymzdaniem,bar-
dzointeresujące,alejestcoś,cociekawimniebardziej.Nigdzie,
35