Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tegodniamówiłooniejcałemiasto.Bliżsiidalsiznajomi,
koleżankiikoledzy,przyjaciele,zawistnikonkurenci,uliczni
sprzedawcywarzyw,młodzieżicałkiemmałedzieciwszyscy
wspominalitefragmentyzeswojegożycia,którechoćbyprzez
chwilębyłyzniąpowiązane,jakbyblaskjejsławytakżeim
dodawałsplendoru.Byłanaustachwszystkich.DorotaKrze-
mieńska.Poetka,którązauważyłkraj.Przezlataodrzucana
przezkrytykęicenzuręlaureatkaogólnopolskiegokonkursu
nPodpłaszczemkonwenansów”.Wielokrotniepowtarzała,że
cokolwiekpisze,jestonichidlanich,zwłaszczażejestjedną
znichinazawszeniąpozostanie.MieszkańcyToliborzapękali
zdumy.
Możeteżdlatego,żenigdysięniewywyższała,byłaskromną
icichąosobą,któraskrobałaswojewierszeizuporemmaniaka
wysyłaładowydawnictworaznawszelkiemożliwekonkursy,
żebyspełnićmarzenieowydaniuwłasnegotomupoezji.Kiedy
jejsiętowreszcieudało,dotarłodoniej,żeprocestentrwał
ponaddwanaścielat.
Tegodniazlustrapatrzyłonaniąodbicieprawietrzydziestolet-
niejkobietyołagodnychzielonopiwnychoczach,wktórychbyły
smutekirozczarowanie.Alenadewszystkochłód.Wypalone
spojrzenie,twarzstężałaodciągłychodmówiostrejkrytyki,
8