Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wszystkimbolifakt,żeniemawjejżyciutejjedynejosoby,
zktórąchciałabypodzielićsięswoimszczęściem.Odlatczuła
sięsamotna.Samotnadoszpikukościidogranicfizycznego
bólu.Musiwyjechać.Tak.Musiwziąćwolnenapozałatwianie
zaległychspraw,nauporządkowanieżyciaipodleczenieduszy.
Zaczęłazauważaćkoloryliścinadrzewach,słyszećklaksonyaut
ipiskidziecidobiegającezplacuzabaw.
Wpracyczekałonaniąmałeprzyjęcie,bochociażmiałaakurat
dzieńwolny,dyrekcjazorganizowałaspotkanienajejcześć.Szyb-
kouporałasięzgratulacjamiiodważyłasięzabraćgłos.
Bardzodziękujęwszystkimzaciepłesłowa.
Zasłużyłaśsobie!Naczelnikzszerokimuśmiechempod-
niósłkieliszekzszampanem.
Byćmoże…Alenieotymchciałampowiedzieć.
Kieliszekzastygłwdrodzedoust,auśmiechprzestałbyćtaki
szeroki.
Muszęwyjechać.Mamtrochęzaległościwrodzinnychspra-
wach,dlategochciałabymwziąćcałyurlop,razemzzaległymza
poprzednirok.Poprostumuszęodpocząć.
Sukcesmęczy?Zadużyciężar?
Dorotaspojrzaławstronękoleżanki,którawypowiedziałate
słowa.Nigdysięnielubiły.
Podobniejakmążznadwagąodpowiedziałazłośliwie.
Nibyfajnie,żejest,ajednakprzygniata…
Wkilkumiejscachrozległysięchichoty.
Oczywiście,żemożemydaćciwolnewtrąciłnaczelnik.
RozpoczętesprawyprzejmieKarol,anaciebiepoczekamytak
długo,jakbędzietokonieczne.Mamjednaknadzieję,żewrócisz
donasszybciej,niżplanujesz.
10