Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
politycznekraju.Nawetpoodejściuzurzęduzajmował
sięwielkimbiznesem,dlategomediabyłybezustannie
obecnewjegożyciu.Zdjęciaiwywiadyznastoletnim
Connerempojawiałysięwkażdymszanującymsię
czasopiśmie.Connerniecierpiałekshibicjonizmu
iobiecałsobie,żegdybędziedorosły,nigdydotegonie
dopuści.Iudałomusię,mimożezaliczałsiędoelity
iuchodziłzakluczowegograczanaamerykańskiej
sceniespołeczno-politycznej.Zzasadynieudzielał
wywiadówirzadkodawałsięprzyłapaćpaparazzim.
–Zdajesię,żemaszzłedoświadczenia.–Zsunęła
ramięzjegoszyi,kiedyodeszlinabezpiecznąodległość
odtłumugości.–Obiecuję,żeniebędziebolało.
–Możelubię,kiedyboli–odparłprzekornie,choćbył
takiczas,gdyjedyniebólprzypominałmu,żewciąż
żyje.
Przyglądałamusię,mrużącoczy.Domyślałsię,
żeusiłujegorozgryźć.
–Odpowiesznakilkapytań?
–Nie.Dziękuję,szanownapani.
–Zrobięwszystko,żebymiećtenwywiad,Conner.
Zaintrygowałagodeterminacjawjejgłosie.Już
dawnoniespotkałsięztakązawziętością.
–Wszystko?
–Tak–zapewniła.–Słynęztego,żedostajęto,czego
pragnę.Psujeszmiopinię.
–Możezrobimytoteraz?–zapytał,podchodząc
doniejblisko.Dotykałjejramion.Byławysokajak
nakobietę.Miałaponadmetrsiedemdziesiątwzrostu,
alesięgałamuzaledwiedoramion.Podobałomusię
touczuciedominacji,któredopadłogo,gdypatrzył