Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naniązgóry.
–Dobrzewiesz,żenieudzielamwywiadów–warknął.
–Aletocoinnego.Maszshowwtelewizji.
–Nieja,tylkomojafirma.Toróżnica–zauważył.
–Twójojciecinaczejwidziałtesprawy.Praktycznie
nieschodziłzpierwszychstron„ThePost”.
IwłaśniedlategoConnerniechciałsobie
natopozwolić.
–Niejestemmoimojcemidlategomówię„nie”.
–Proszę…–szepnęła,odchylającdotyługłowęilekko
wydymającusta.
Miałatakiesłodkieczerwonewargi.Niewiele
brakowało,byjęknąłzzachwytu.Ogarnęło
gopożądanie.
–Możesięzgodzę,alecenabędziewysoka
–oświadczyłtwardo,choćdoskonalewiedział,żenie
udzielijejwywiadu.Pragnąłjejiniewidziałpowodu,
dlaczegoniemiałbyodrobinęsobiepofolgować.
–Mów–syknęła.
Chwyciłkosmykjejwłosówiokręciłwokółpalca.
Wstrzymałaoddech.Najejtwarzywystąpiłyrumieńce.
Palcamidrugiejrękipieściłjejgładkąskórę
przyprószonądrobnymipiegami.Ależonjejpragnął!
Wiedziałjednak,żeniebędziejejmiał.Niemógłby
byćzkobietą,którejnieufał,aktórapozostanielojalna
wobecgazety.Mimotoniepozwolijejodejść,dopóki
nieskradniechoćbyjednegopocałunku.Spodziewał
się,żeto,cozarazjejpowie,zszokujejądotego
stopnia,żeodrazusobiepójdzie.Zamierzałtozrobić
nawetkosztempocałunku,któregotakbeznadziejnie
pragnął.Instynktsamozachowawczyzwyciężyłnad