Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
izabraniakiwnąćpalcem,kiedypani,jedenzzaledwie
dwóchPrzewodników,będziepowolipopadała
wszaleństwo.
Szaleństwo?Nie,absolutnienie.Ale
Amoże?TecienieWtejchwiliwprawdzienie
zagrażająSieci,aleprzecieżnadaljeCZUJĘ.Sąjak
zimnaiwilgotnaobecność,któraczaisięwgłębi
umysłuiktórejnieumiemsiępozbyć.
Przechodzimniepotężnydreszcz,kiedytosobie
uzmysławiam.
–Sądzipani,żeRzeźnikjestpierwszym
Miriadczykiem,którypoślubiłTrojkankę?–Luciana
kładziedłońnadazerzewkaburzeprzypasie.
Wystarczyjedenstrzał,atrafionycelnawielegodzin
stracimożliwośćjakiegokolwiekruchu.–Wiele
przeżyłamiwielewidziałam.Odczasudoczasujakiś
TrojkaninalboTrojkankaijakaśMiriadkaalbo
Miriadczykpostanawiająpostawićwszystkonajedną
kartęizwiązaćsięzesobą.Takimariażnaraża
naniebezpieczeństwocałąkrainę,dlategoczym
prędzejeliminujesięobojegołąbków,aichnazwiska
wymazujezbazdanych.
Otwieramszerokooczy.Poradzęsobiezewszystkim,
oczymmówi.No,przynajmniejmamtakąnadzieję.
–Jeżelidomniestrzelicie,Światłoprzestanie
docieraćdomieszkańcówTrojki.–Niebędęmogła
goprzekazywać,jeślistracęmożliwośćruchu.
–Niestrzelędopani,mapanimojesłowo.–Unosi
brodę.–Aczkolwieknieemanujepanizbytsilnym
Światłem,prawda,pannoLockwood?Przygasiły
jecienieRzeźnika.Mająnatyledużąmoc,