Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pospieszniezamknęłamksiążkęischowałamjąpod
materac,żebyjejniezauważyła.Pochwiliweszła
dopokojuzmokrymtalerzemwjednejdłoniiściereczką
wdrugiej.
–Nie,nic.Taksobiegadamdosiebie.
–Widziałam,żeznowurozmawiałaśztymcudakiem
znaszegobloku.Powtarzałamcitylerazy,żebyśsię
znimniezadawała.Jeststrasznieciekawski.
–AleFi,onjestnaprawdęwporządku.
Zacisnęłazębyimocnościsnęławrękachtalerz.
Zauważyłam,żelekkonabrzmiałajejżyłkaidącawzdłuż
czoła–jakzawsze,kiedywyprowadzałamjączymś
zrównowagi.
–Przepraszam–mruknęłam,aonauśmiechnęłasię
wyraźniezadowolonazefektu,jakiosiągnęłaswojącichą
demonstracją,iposzładokuchnidalejwycieraćtalerze.
Janekpewnienawetnieprzypuszczał,jakwiele
sprawiałmitrudnościswoimipróbamiposzerzaniamoich
horyzontów.Ciężkobyłomuwyjaśnić,żeFiodmomentu,
kiedywodległejprzeszłościznalazławmoichspodniach
kartętarota,stałasięprzewrażliwionanajegopunkcie.
–Toniesążarty,Latte!–krzyczaławtedy.
–Niedoświadczoneosobynigdy,aletonigdyniepowinny
zajmowaćsiężadnymirodzajamiprekognicji!
Oczywiścieniewiedziałamwtedy,cotojest
prekognicja,alezabrzmiałonatylegroźnie,żewolałam
niepytać.
–Skądtomasz?!No,skąd?!
Milionyrazywyrzucałamsobiepóźniejwmyślach,
żepowiedziałamwtedyprawdę.Przecieżdziecizawsze
sprzedająrodzicomjakieśwyssanezpalcahistorie.
„Koleżankadałamiwszkole”.
„Panizplastykikazałanamtonamalować”.
„PaniKosińskiejwypadłoztorebki,ajatopodniosłam
iniezdążyłamjeszczeoddać”.
Nie!
–Wyszłamzdomutegodnia,kiedymizabroniłaś,
rozmawiałamzJankiemionmitodał,żebyprzyniosło
miszczęście,bouważa,żejestemtuwięzionajak