Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niewierzę.Onawie,jakmamnaimię.
Niepamiętaszmnie?Jestemnachemiiuwas
wklasie.NazywamsięGloria.
GloriaMillenaFalesse…GloriaMillenaFalesse…Gloria
MillenaFalesse…
Niepotrafiłamnicpowiedzieć.
Maszmożenotatkizchemiiodpoczątkusemestru?
PotrzebnemibędąnasprawdzianupanaToppera.
Powiedział,żebymzapytałaciebie,bojesteśdobra
zchemii.
Mamodpowiedziałam,mającwrażenie,jakby
tosłowobyłowielkimkamieniemprzeciskającymsię
przezmojegardło.
Pewniewdomu,co?Dalekomieszkasz?
Tak.
Przyjakiejulicy?
AlejachAkacjowych.
Niesamowite,tocałkiemniedalekoodemnie.
JamieszkamprzyWierzbowej8.Wtakimrazieidęztobą
ipożyczęjesobie,jeślioczywiściemogęroześmiałasię.
Sytuacjabyłakrytyczna.Emocje,któreprzedchwilą
burzyłysięwemnie,przeobraziłysięwjednejchwili
wbladystrach.Niewątpliwieniemogłamjejzaprosić
dosiebie.
Szczerzemówiąc,niewielerozumiemztejcałej
chemii,pierwiastkiwtablicyMendelejewadlamnie
równiezagmatwanejaknutywmarszuMendelssohna.
Czarnamagiaoświadczyła.
Jeślichodzionuty,toniewielemogęzdziałać,boteż
nicminiemówią,alenadpierwiastkamimogłybyśmy
kiedyśpopracować.
Super,amożedzisiaj,co?Maszczas?
No…właśnie…ja.
Wpadnijdomniepopołudniuznotatkami,dobrze?
Hmm…
Cojest?
Nodobra.
Boże,poprostudramat!
Zniepokojemotworzyłamdrzwidomu.Ztrudem