Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pięknie,zostałamitylkogodzinasnu,oilemożnanazwaćto
snem.Zasześćdziesiątminutbędęzmuszonawstać,wziąć
prysznic,doprowadzićsiędoporządkuizejśćnadół,byprzy-
gotowaćśniadanie.Zaniecałedwiegodzinyzaczynasięmoja
zmianawpracy.
Kiedydocieradomnie,żejużniebędziemidanezasnąć,
zrywamsięzłóżka.Jestciągleciemno,azaoknemwidaćlekką
mgłę.Przynajmniejdeszczprzestałpadać.
Wyciągamzszafyświeżeubraniaibieliznę.Rzucamwszyst-
konałóżkoiidędołazienkimieszczącejsięnaprzeciwmoje-
gopokoju.
Podprysznicemspływającepomniekroplewodyzmywają
śladywczorajszegodnia.Pochwiliosuszamsięręcznikiemiro-
bięminimalnymakijaż,byzakamuflowaćoznakiniewyspania.
Niesuszęwłosów.Zanimsięubioręizjemśniadanie,niebędą
jużmokre.Pamiętam,jakdawniejmamazaplatałamiwarkocze,
podczaskiedyjazajmowałamsiępochłanianiemśniadania.
Wkuchniprzygotowujęsobiedwatostyznutelląirobięmałą
kawęzmlekiem.Pozjedzeniuposiłkuidopiciuniezbędnejdaw-
kikofeinyzarzucamnasiebiepłaszcziwskakujęwczarneskó-
rzanebuty.Przedemnąkolejny,nudnydzień…