Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
palcem.Masakra!Cojasobiewogólemyślałam?Brawo,Alex!
Jeszczenigdynieczułamsiętakgłupio,jakwtejchwili.
Chłopakściągazsiebiekurtkę,poczymzaczynaodpinać
guzikieleganckiej,idealniedopasowanejkoszuli.Wolęsięnie
rozglądać,niechcęwidziećoczuwszystkichgapiów,którzyBóg
wie,cosobieonasmyślą.
Kiedynieznajomyodsłaniaramiona,opadamiszczęka.Je-
stempewna,żewyglądatodokładnietak,jakwtychśmiesz-
nychkreskówkach,któredodziśchętnieoglądam.Aniśladu
popostrzale.Nawetnajmniejszegozadrapania.Abyłamtaka
pewna.
Zadowolona?pyta,wywracającoczami.
Czujęspływającemipoplecachkroplepotu.Zasychami
wgardle.
Wybacz.Najwidoczniejcięzkimśpomyliłamwykrztu-
szamzsiebie,schylającgłowę,byuniknąćjegospojrzenia.Sta-
ramsięzewszystkichsiłzamienićwbańkęmydlanąiprysnąć.
Niestety,mójplanzdajesięniefunkcjonować.
Zawszetojakaśwymówkastwierdza,poczymzaczyna
sięzpowrotemubierać.Toniepierwszyraz,kiedydziewczy-
naprosimnie,żebymsięrozebrał,aleszczerzemówiąc,poraz
pierwszyniedostajęniczegowzamian.
Dupek,chamskidupek,burczęsamadosiebiewmyślach,ale
jednocześnierozumiemjegoreakcję.Przypuszczalniemamnie
zaobłąkanąkretynkę.
Zapomnijotym,okej?proszęprzezzaciśniętezęby.
Próbujęsięniewinnieuśmiechnąć,cokończysięniepowodze-
niem.
Widzimysięjutro,hmm?Tobrzmibardziejjakstwier-
dzenieniżpytanie,więcpostanawiamsięjużlepiejnieodzy-
wać.Wystarczającosięośmieszyłam.
Chłopakwreszciesięodwracaiodpalamotor.Pochwili
odjeżdża,zostawiajączasobąchmuręszaregodymuiledwie