Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Emm…wpracy?Dorabiałemodpowiadazniepokojącą
pewnościąsiebie.
Wpracy?Mrużępodejrzliwieoczy,starającsięprzeszyć
gowzrokiem,conierobinanimnajmniejszegowrażenia.
Chybazauważa,żejegoodpowiedźniedokońcamnieprze-
konuje,bopochwilidodaje:
Cowtymdziwnego?Samapracujesz.Pozatymniccido
tego,czymsięzajmuję.
Zaciskamzębyipokrótkimnamyśledecydujęsięsięgnąćpo
ostatniąszansęnaprawdę.Trzebapostawićwszystkonajedną
kartę,nawetjeśliwyjdęprzytymnawariatkę.
Twojeramięmówięniepewnie.
Cośznimnietak?pyta,spoglądającnamniesceptycz-
nymizarazemznudzonymwzrokiem.
Zerkanazegarek,dającmidozrozumienia,żeniemaochoty
dłużejtracićczasunanasząrozmowę.
Niemamcałegodnia,skarbie,więcmożeprzejdźwkońcu
dorzeczy.
Chcęjezobaczyćrzucambeznamysłu.
Niemogęuwierzyćwto,cowłaśniepowiedziałam.Serio,
Alex?Jakimcudemprzeszłomitoprzezgardło?Omójsłodki
Boże,cozawstyd.Alezdrugiejstrony,jeżelidziękitemubędę
mogławkońcuspaćspokojnie,dodiabłazewstydem.
Wow!Parskaśmiechem,cobyłodoprzewidzenia.
Chceszmipowiedzieć,żemamsiędlaciebierozebrać?pyta,
ciąglesięśmiejąc.
Czuję,jakzsekundynasekundęczerwienięsięcorazbar-
dziej.Zapewnewyglądamterazjakwielgachny,idiotyczny,na-
burmuszonyburak.
Nodobrze.Wzruszaramionami.Alejeślipotemdosta-
zapaleniapłuc,tobędziewyłącznietwojawina,skarbie.
Płonęinaczejniedasiętegonazwać.Jeszczetrochęiza-
mienięsięwkupkęprochu,aonniebędziemusiałnawetkiwnąć