Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Bardziej,niżmyślisz
„Pocozabijaćczas,skoromożnazabićsięsamemu”.
reklamazegarkówwDanii
Deszczmatowiprzedniąszybęvana,wycieraczkiprzywracająjej
przejrzystość,poczymcałasekwencjapowtarzasię.Znówiznów,bez
końca.Poprawejmigaznakinformującyoograniczeniu
doczterdziestki.Niezwalniam,boipoco?Czterdzieścilatminęło
mikilkadnitemu,żadenproblem.Niebędęciąłsięztegopowodu.
Napewnonie.
Wełniściemokraaurasprzyjatemucozamierzam,alesprawiateż,
żeogarniamniecorazwiększasenność.
Pocierampowieki.Drogaprzezmomentznika,potemzaśpojawia
sięnatymsamymmiejscu.GPSusłużnieinformuje,żezadwieście,
zastometrówmamskręcićwlewo.Czemunie?Chciałbymjużzabrać
napokładmojegopierwszegopasażera.Jeżdżeniesamemujest
nudniejszeododwyku.Nie,nigdyniebyłemnażadnym;takgosobie
wyobrażam.
Pięćkilometrówdalejwidzęwiatęprzystanku,naktórym
zazwyczajzatrzymująsiędalekobieżneautobusy.Zatrzymujęsięija.
Joanna,podobnotakjejnaimię,jestsama,imaprzysobiejedynie
niewielkiplecak,wktórymniechzgadnęprzyniosłakupione
wsupermarkecieopakowaniewęgla.Niewybieramysięcoprawda
nagrilla,jednaknapewnoznajdziemydlaniegozastosowanie.
Otwieramdrzwiipoprostumówię„wsiadaj”.Nigdywcześniejjej
niewidziałem,leczniemożebyćpomyłki.Zgodnieztym,copisała
naGG,marudewłosydoramion,ubrałasięwciemnozielonysweter,
spranedżinsy,noizupełnieniepasującedoporyrokutenisówki.