Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pewnekroki.Zbliskazauważam,żejejoczymająkolor
grosikówprostozmennicy.osobliwe,ajednak
urzekają.Tlisięwnichprzejęcie,któregoniemalnie
sposóbopanować.Pozwól,żecipomogę.
Zprzyzwyczajeniacofamsię,kiedywyciągadomnie
rękę.Alezero!tomojeulubioneprzekleństwochyba
niemamwyjściaimuszęskończyćsięubieraćprzyniej.
Łapiesięzapiersi,naśladującmójgest,irzuca
mipromiennyuśmiech.
Cyckifajne,conie?Bimbałydomiętoszenia.Nie
wiem,nacowy,dziewczyny,takwiecznienarzekacie.
ChybaMY,dziewczyny?
Zsuwadłoniez„bimbałów”.
Kochana,niemaniczłegowzabawianiusiętym,
comamynawyposażeniu.Czemunieskorzystać
zwłasnychtowarówiusług?Poważnie.Mamtakie
ciało,żesamasięnasiebienapalam.
„Takieciało”?Nocóż,tosprawadyskusyjna.Dziwna
taBow.Dziwna,narcystyczna,zboczona?Bezdwóch
zdań.Trzywjednym.Trójka.Innymisłowy,tymrazem
trafiłmisiętypzabójczosamobójczy.Jatodopiero
mam.
Wybacz,aleniechcemisięrozmawiaćotwoich,jak
tonazwałaś,towarachiusługach.Powoliodwracam
siędoniejplecami.Rzadkomisiętozdarza,uciekam
siędotegotylkowostateczności.JeśliBowspróbuje
cośmizrobić,cokolwieknaprzykładrzucisięnamnie
znożemtogorzkotegopożałuje.
Gwałtownienabierapowietrza.Pewnieprzyglądasię
moimlicznymsiniakom.
Pamiątkazdzisiajrzucamprzerażonamojątak