Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Przykromitomówić,aletwójopiekunalboopiekunka
daliciała.Skazalicięnapiekło.Itonadarmo!Nikt
tunieprzyjmietwojego„światła”.–Nikomunieufać.
Wszystkopodawaćwwątpliwość.
–Tomożliwe.Mimotobędępróbować.Wczoraj,dziś
ijutromojeczynysięliczą.
Zgadzamysięwtejkwestii.Poszłabymnawetdalej,
amianowicienajbardziejdestrukcyjnebądź
konstruktywneczynymająswójpoczątekwpojedynczej
myśli.Zaśwostatecznymrozrachunkupojedynczyczyn
potrafizadecydowaćokierunku,wjakimbędzie
zmierzałonaszeżycie.Inaszaśmierć.
Wybioręswojądrogę.Zrobiętosama.Mójwybór
wpłyniewyłącznienamojąprzyszłość.
Bowotwierausta,żebycośdodać,alekręcęgłową.
Tematzamknięty.
Zeskakujezłóżkaizaczynachodzić
popomieszczeniu,zaglądawewszystkiezakamarki,
ażzatrzymujesięprzedmoimkalendarzem.
–Serio?Robisztowłasnąkrwią.Nicdziwnego,
żemówiąnaciebiePomylona.Jesteśnajwiększą
wariatkąwcałymwariatkowie.
Dopierojąprzywieźli.Skądwie,jakąmam
tuksywkę?
–MówiąnamniePomylona,bo–szukamrozsądnego
wyjaśnienia,alenicnieprzychodzimidogłowy
–bojestembabazjajami.Irozsmarowuję
przeciwnikównaścianiejakmasło.
Zastanawiasię,marszczącczoło.
–Jeślirzeczywiściemaszjaja,toczemunienazwali
cięWłochateWisienki?AlboPuszysteKlopsiki?–Stuka