Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–izakażdymrazemreagowałaminaczej.Udawałam
ślepąigłuchą,aleteżrozdawałamciosy,miotając
przekleństwa.
Sloanijakierujemysięwżyciuinnymizasadami.
Jazzasadywybuchamtylkowtedy,gdyzostanę
sprowokowana,onazaśatakujenowychprzypierwszej
nadarzającejsięokazji,żebypóźniejmiećznimi
spokój.
Życiejestdodupy.Przyzwyczaiłyśmysię.
–Biedactwo.–SloanpuszczaBowiopieradłonie
nabiodrach.Jestwysoka,mablondwłosyiurodę
modelki.Dziewczynyjejzazdroszczą,aletylkodoczasu,
gdySloanotworzyusta,awtedyzewnętrznepiękno
zostajeprzyćmioneprzezczającąsięwniejwredną
sukę.–Zagłupiajesteś,żebyzrozumieć,
żejaturządzę.Trzymajgłowęniskoijęzykzazębami
albostraciszjednoidrugie.
Bowposyłamirozbawionespojrzenie.
–Dlaczegomózgblondynkijestnadranemwielkości
groszku?Bopuchniewnocy!
Naprawdęmuszęsięwtomieszać?
–Przecieżsamajesteśblondynką–mówię,
przewracającoczami.–ITrojkanką.Przebaczwięc
Sloaniidźmydalej.
–Racja.–Bowstukasiępalcemwbrodę.–Może
powinnamjąuśpić,tojejmózgspuchnie
donormalnychrozmiarów!
–Dośćtego!Pożegnajsięzjęzorem.–Sloanpopycha
Bowtakmocno,żeprawiejąprzewraca.
Zanimposuniesiędalej,instynktowniereaguję,
odtrącającjejdłonie.