Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Łapyprzysobiemówię.Okej,czylidzisiajsię
stawiam.Będzieztegowięcejszkodyniżpożytku.
Noaletakjakmywszystkie,Bowmusisięnauczyć
bronić,boinaczejtunieprzetrwa.
Sloanmrużyoczyipiorunujemniewzrokiem.
Iconibyzrobisz,Pomylona?
Naprawdęchceszsięprzekonać?pytamcicho.
Gdysięjestwariatkąwśródwariatek,masięztego
pewneplusy.Naprzykładtaki,żeniktniejestwstanie
przewidziećmojegonastępnegoruchu.Zrobię,
copowiem.Niczegoniecofnę.
Starłyśmysięjużwcześniejibyłoostro,dużoostrzej
niżpodczaszwyczajnejpyskówki,którasprowadzasię
dodrapaniaiciągnięciazawłosy.Nie,myśmywaliłysię
pięściami,kopałyiszarpałyjakzwierzęta.
Dodziśnosimyśladypowalce.
Niebojęsiębólufizycznego.Jużnie.
Bow,mojanowawspółlokatorka,zaskakujemnie,gdy
mówi:
Zabawne.SloanMarudagadadoDziesiątki,jakby
brakowałojejpiątejklepki.
Znówbuczenieiwiwaty.
Sloanzapominaomnieirobigniewnąminę,
obnażajączęby.
Chybajednakniewyrwęcijęzykainiewyłupię
oczu.Narazie.Chcę,żebyświdziała,cocibędęrobiła,
iżebyśbłagałaolitość,którejsięniedoczekasz.
Spokój!grzmigłośnik.Znaciezasady.Nie
mapętaniasiępokorytarzu.Jazdanastołówkęalbo
podpręgierz.Waszwybór.
PatrzęnaSloan,któragromiwzrokiemBow,tazaś